- Nie zamierzamy narzucać dyrektorom ani rodzicom swoich racji. Dochodzą do nas jednak sygnały, że nie wszędzie przestrzegane są zasady ustawy regulującej naukę religii - podkreśla Sylwester Salwierz. - Chodzi o to, że w każdej placówce powinna być alternatywa w postaci etyki dla tych, którzy z jakichś powodów nie chcą uczyć się o religii katolickiej. Tak nie jest. Uważamy, że w ten sposób jest łamane prawo gwarantujące wszystkim wolność wyznania. O ile w miastach nie wygląda to jeszcze tak źle, o tyle w szkołach wiejskich rodzice często postawieni są pod murem. Bywa, że nie mają odwagi przyznać się do swoich przekonań i wbrew nim posyłają córkę czy syna na religię, chociaż woleliby, aby w tym czasie uczyli się etyki - zaznacza miejscowy działacz Racji PL.
Wolą szybciej skończyć
Ile w tych spostrzeżeniach jest racji? Przykłady świeckich szkół raczej nie potwierdzają tych obaw. Najlepszym tego przykładem jest Zespół Szkół Menedżerskich w Świeciu, gdzie zdecydowana większość zapisała się na zajęcia z etyki. - Nie wynika to wcale z jakiegoś antyklerykalnego nastawienia naszych uczniów - mówi Józef Wasiak, dyrektor ZSM. - Decydujący wpływ na to miał fakt, że religii są dwie godziny w tygodniu, a etyki tylko jedna. Oto cała odpowiedź na pytanie, co kierowało wyborami młodych ludzi. Nie mam na to żadnego wpływu. Nikogo do niczego nie namawiam, ani nie zniechęcam.
Jak będzie w przyszłym roku szkolnym, gdy liczba godzin leki z księdzem zostanie zredukowana do jednej? W ciągu miesiąca menedżerowie mają zdeklarować się, na który z przedmiotów zamierzają uczęszczać? - Nie mam jeszcze oficjalnych danych, ale z rozmów jasno wynika, że zdecydowana większość zapisze się na etykę - zdradza Wasiak. - "Z sympatii dla prowadzącego", co usłyszałem od kilku osób. Zajęcia są ciekawie prowadzone, nauczyciel lubiany i to tłumaczy wszystko.
Nieco inaczej wygląda to w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. Tam na 1360 uczniów niespełna 20 zadeklarowało chęć nauki etyki. - O ile wiem, w niemal wszystkich przypadkach są to osoby wyznające inną religię - tłumaczy Ewa Joachimiak, dyrektor największej szkoły w powiecie świeckim. - Zorganizowanie lekcji dla tak nielicznej grupy, złożonej z różnych klas i szkół co roku jest sporym problemem. Nie uciekamy jednak przed nim. Oczywiście, nie ma możliwości aby w czasie, gdy klasa ma religię, jedna osoba w tej samej porze była na etyce. Zajęcia z tego przedmiotu są jednak tak ułożone, że każdy kto tylko zechce, dopasuje je do swojego planu lekcji.
Od przyszłego roku
W I LO ci co nie chodzą na religię czas spędzają w bibliotece. Ile jest takich osób? - Niewiele - odpowiada Cecylia Szupryczyńska, dyrektor "czerwonego" ogólniaka. - Najwyżej po dwie w klasie. Do tej pory nie wprowadzaliśmy etyki ponieważ wydawało nam się, że była to zbyt mała grupa. Nie wiem co w tym roku zadeklarują rodzice i sama młodzież? Jest bardzo prawdopodobne, że zgodnie z wytycznymi MEN, od przyszłego roku szkolnego zostanie wprowadzona w naszym liceum etyka, dla tych, którzy z jakichś powodów nie chcą uczyć się religii.