Wolny, bo żyje sam, ale gorzej mu finansowo! Oto, dlaczego bardziej opłaca się żyć we dwoje

Pewna para z Bydgoszczy byłaby już po rozwodzie, ponieważ od dawna nie układa się między nimi jak powinno w małżeństwie.

Jednak poszli na pewien układ finansowy.

- Mamy dwójkę cudownych dzieciaków, niezłe posady, fajne mieszkanie, samochód, często wyjeżdżamy na urlop za granicę. Gdyby którekolwiek z nas zostało z jedną pensją, jeden z alimentami, drugi by musiał spłacić pierwszego, skoro mieszkanie jest wspólne, no i nawet czynsz trzeba by było płacić samemu. Doszliśmy więc do wniosku, że damy sobie jeszcze szansę, bo każdy chce żyć na obecnym poziomie, a nie klepać biedę z jedną wypłatą, a rachunkami jak teraz - opowiada nam małżonka w tajemnicy przed mężem dodając: - Wie pani, ile dziś jest takich par? My to chociaż nie mamy mieszkania na kredyt, jak wielu innym. Takim ludziom to dopiero jest trudno się rozwieść. Powinni się jakoś dogadać, żeby żyć normalnie w tych trudnych czasach.

- To jest podobnie jak żyje sobie spokojnie para seniorów, nie ma tak dużych wymagań jak młodzi i udaje im się nawet co miesiąc odłożyć parę groszy, ale nagle jedno z nich umiera - dodaje pani Sławomira, wdowa z Inowrocławia. - Straciłam męża, ale mój miesięczny czynsz zmniejszył się tylko o jedną pozycję, 18 zł za śmieci. W sumie od śmierci małżonka jest wyższy o ponad 100 zł, podobnie jest z prądem i innymi opłatami. Czyli, to samo, a nawet więcej trzeba wydać z jednej, a nie dwóch emerytur. Łatwiej żyje się, gdy są dwa dochody. Dotyczy to i młodych, i starych. Ja coraz częściej sięgam po stare oszczędności, co kiedyś było nie do pomyślenia.

Zebrane przez nas opinie potwierdzają je badania. Prawie co czwarty samotny Polak (24 proc.) deklaruje, że jego budżet jest bardzo skromny, podczas gdy w parach mówi o tym 16 proc. ankietowanych. Dla żyjącego w pojedynkę kłopoty finansowe częściej są przyczyną dużego stresu, tutaj jest zdecydowanie trudniej o wyższy, czy nawet średni status materialny - to nie są nasze rozważania, a wnioski z najnowszego badania "Pieniądze powodem stresu dla par i singli", zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Z jednej strony wolny, nie musi się tłumaczyć, robi co chce, wydaje na co chce, ale z drugiej zdany zwykle wyłącznie na siebie i obciążony wyższymi kosztami życia. Trudniej mu zaciągnąć kredyt, a utrata pracy wiąże się z dużo wyższym stresem, niż w przypadku osób żyjących w związkach, gdzie przetrwanie przerwy w zatrudnieniu ułatwiają dochody partnera lub partnerki.

Ze stwierdzeniem "pieniędzy nie wystarcza nawet na najpilniejsze potrzeby"- identyfikuje się niecałe 4 proc. osób żyjących w związkach, ale już ponad 6 proc. samotnych. Z kolejną kategorią, opisującą osoby, którym nie wiedzie się najlepiej "by wystarczyło na życie musimy odmawiać sobie wielu rzeczy", zgadza się niecałe 13 proc. reprezentantów par i ponad 17 proc. osób samodzielnie prowadzących gospodarstwo domowe.

- Obecnie samodzielne prowadzenie gospodarstwa domowego stało się większym źródłem problemów i stresu - komentuje Waldemar Rogowski, główny analityk BIK i BIG InfoMonitor. - To spore trudności osób, które w pojedynkę spłacają kredyty mieszkaniowe lub wynajmują sobie lokum. Comiesięczne obciążenia kredytowe oraz opłaty za wynajem zwykle pochłaniają znaczącą część budżetu. Teraz stały się jeszcze trudniejszym wyzwaniem. Widać to już zresztą po jakości obsługi kredytów mieszkaniowych. Jak wynika z danych BIK, single częściej spóźniają się ze spłatą rat kredytów mieszkaniowych niż pary.

Tymczasem według Eurostatu w Polsce już co 4. gospodarstwo domowe jest jednoosobowe.