- Zdobyła pani prestiżową nagrodę. Czy laury w Bydgoszczy są największym osiągnięciem?
- Cieszę, że ogólnopolskim konkursie im. Małgorzaty Szulczyńskiej nagrodzono mój wiersz "Ognie gotyku". Bardzo sobie cenię tę nagrodę, ale równie dużo radości sprawiła mi nagroda na Literackich Spotkaniach Pokoleń w Kobylnikach pod Kruszwicą.
- Jakie plany po tomiku "Szepty"?
- Napisałam cykl opowiadań o życiu i śmierci, przemijaniu. Są to smutne opowiadania, ale z wątkami optymistycznymi. Zamierzam je wydać w Bydgoszczy, może w Krakowie. Z Krajny ciężko się przebić, poza tym mało tu czytelników. Liczę, że na początku przyszłego roku się uda. Oczywiście szukam sponsora. Rozpoczynam też studia na polonistyce w Bydgoszczy. Chciałabym zostać nauczycielką, bo coraz bardziej podoba mi się ten zawód.
- Podobno wzięła się pani za lansowanie młodych poetów...
- Do dziś mogę liczyć na swoją polonistkę Joannę Michalak z więcborskiego ekonomika. Chciałabym też komuś pomóc, bo trudno się przebić z wierszami. Mnie szczególnie bliscy są dwaj młodzi wrażliwi na słowo poetyckie chłopcy. To gimnazjalista z mojego Jastrzębca Grzegorz Bączkowski i Mikołaj Kozłowski z Zabartowa, którego czas rzucić na głęboką wodę. Chcę, by trafił do Wojewódzkiego Ośrodka Kultury, przy którym działa sekcja poetycka. To wyjątkowo dobre miejsce dla krajeńskich poetów, działa w nim m.in. dawna Krajanka Alina Rzepecka.
- Gdzie można panią spotkać?
- Już w sobotę wybieram się na Noc Poetów do Chojnic. Przygotowuję wiersze, może przeczytam też trochę prozy. We wrześniu będę na Międzynarodowych Spotkaniach Poetyckich "Pobocza", ale mam też warsztaty poetyckie w różnych miejscach w Polsce.