AZS AJP Gorzów - Energa Toruń 68:82 (26:23, 19:25, 10:21, 13:13)
AZS AJP: Spencer 19 (2), 9 zb., Prezelj 12, Swords 11, 11 zb., Misiek 10 (1), Szajtauer 0 oraz Rytsikowa 10 (2), Jaworska 2, Pawlak 2, Stelmach 0.
ENERGA: Cain 21, 15 zb., Hornbuckle 13 (1), 6 zb., 4 as., Skobel 12 (1), Mansfield 11 (2), 8 as., Uro-Nilie 2 oraz Tłumak 13 (3), 5 zb., Grigalauskyte 7 (1), 5 zb., Maliszewska 3 (1).
W 1. kwarcie gorzowianki rozpoczęły od prowadzenia 7:2, ale Energa nie dała się zgubić. Punktował duet Lauren Mansfield - Kellay Cain i pod koniec kwarty "Katarzynki" doprowadziły do remisu 20:20.
Problem był w defensywie. Gospodynie w 1 kwarcie miały aż 60 proc. skuteczności z gry. Imponowała zwłaszcza rozgrywająca Miah Spencer (10 pkt i 3/4 z gry).
W 2. kwarcie torunianki zaczęły lepiej bronić i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie, po akcji Alexis Hornbuckle, Energa pierwszy raz prowadziła (28:29). Rozrzucała się także Emilia Tłumak (10 pkt do przerwy), po której trafieniu z dystansu było 32:37. Zespół dobrze współpracował z Kelley Cain, która miała 12 pkt i 6 zbiórek w 1. połowie.
Po przerwie emocji wciąż nie brakowało. Energa broniła skromnej przewagi, która długo wynosiła 4-5 punktów. Znowu potrzeba było "trójki" Emilii Tłumak (55:62 w 26. minucie) oraz dominacji pod koszem Cain - 5 ostatnich punktów w 3. kwarcie. Przed ostatnią Energa prowadziła różnicą 14 punktów.
Jeszcze na początku ostatniej kwarty powiększyła przewagę Monika Grigalauskyte, ale potem 7 punktów zdobył AZS i trener Algirdas Paulauskas musiał przerwać grę. Po powrocie na parkiet serię nieudanych akcji "Katarzynek" zakończyła Cain. Gorzowianki nie były w stanie przebić się przez defensywę Energi. W 2. połowie zdobyły mniej punktów niż w 1. kwarcie.