Dotychczasowa starosta Dorota Gromowska nie chce komentować sytuacji. Mieszkańcy Tucholi są ciekawi, czy będą zmiany, bo wiadomo, że powiat jest w kryzysowej kondycji. Trwa program naprawczy.
Chodzą różne słuchy po mieście, różne są domysły, ale konkretów nie ma.
Z ugrupowania "Tucholskie Forum Gminy i Powiatu" do rady powiatu dostało się pięć osób. Dorota Gromowska również jest z tego komitetu. Dostała tysiąc sto trzynaście głosów, ma poparcie członków. - Nie ma żadnych rozmów ani układanek - powiedziała nam krótko Gromowska. - Mogę tylko powiedzieć, że mam poparcie członków mojego ugrupowania i jestem kandydatem z tego ugrupowania, mamy także poparcie trójki radnych z PSL.
Czytaj: Wybory samorządowe - powiat tucholski. Po wyborach będzie roszada w powiecie?
Podkreśla, że radni zdecydują, kto będzie starostą, w poniedziałek jest pierwsza sesja, ale czy zapadnie decyzja, nie wiadomo. - Uszanuję każdą, to mieszkańcy wybrali radnych i teraz oni decydują. W najgorszym wypadku mamy trzy miesiąca na podjęcie decyzji, wtedy kończy się kadencyjność - dodaje. - Proponowałam spotkanie wszystkich radnych, ale Michał Mróz i Anna Ziegler nie zgodzili się.
Nazwisko Michała Mroza również pojawia się wśród kandydatów na starostę, ale sam zainteresowany ani nie zaprzecza, ani nie potwierdza. - Trwają rozmowy wewnątrz klubu, ale skupiamy się bardziej na programie i kwestiach problemowych, mamy czterech kandydatów do rady z nsaszego ugrupowania i nie ukrywam, że rozmowy trwają również z innymi ugrupowaniami - podkreśla Michał Mróz. - Proponowaliśmy wspólne spotkanie 17 radnych, ale do takiego nie doszło. Chcieliśmy rozmawiać o sprawach programowych, ale bez warunków wstępnych, kto ma być starostą. Skupiamy się na najbliższej sesji, gdzie trzeba wybrać przewodniczącego rady i dwóch wiceprzewodniczących. Na razie wybór samego starosty zostawiam bez komentarza. Zdecyduje większość. Chodzi nam utworzenie koalicji w szerokim tego słowa znaczeniu.
Jedyną osobą z Platformy Obywatelskiej, która dostała się do rady powiatu, jest Halina Janowska-Giłka. I ona także zastrzega, że nie ma oficjalnie żadnych kandydatów. Toczą się rozmowy. - Ja wiem, że ludzie mówią, że ja lub pan Kowalik możemy przeważyć szalę. Naprawdę na nikogo personalnie w tej chwili nie stawiam - mówi zdecydowanie Janowska-Giłka. - Jest to dla mnie nowe. Muszę się z tym zapoznać, ale według mnie najważniejsze jest dobro powiatu. Należy skupić się na programie i uzdrowieniu sytuacji. Nikogo nie wskazuję.
Jak mówi radna z PO, ma nadzieję, że zwycięży rozsądek, mądrość, wiedza i chęć porozumienia dla dobra powiatu. - Wiem, że personalnie też trzeba ułożyć, ale bez emocji trzeba to zrobić i z rozsądkiem - podkreśla. - Zdaje się, że spotkamy się jutro. Nie mam żadnych uprzedzeń ani sympatii.
Jak się nieoficjalnie mówi, Jerzy Kowalik z PiS za obecną starostą raczej nie pójdzie. Również radni z "Porozumienia Samorządowego dla Powiatu" nie poprą jej kandydatury. Czy w poniedziałek na sesji rozstrzygnie się, kto wygra, nie wiadomo. Na pewno radni wybiorą przewodniczącego rady i wiceprzewodniczącego.
Czytaj e-wydanie »