30-letni Marcin G. stanie przed sądem, bo nieodpowiedzialnym zachowaniem, siadając za kierownicę po narkotykach, doprowadził do śmiertelnego wypadku. Do zdarzenia doszło 19 sierpnia ok. godz. 5.50 na chojnickiej obwodnicy.
G. prowadził skodę octavię. Miał dwie pasażerki - matkę i kuzynkę. Mimo iż wiózł bliskich, nawet nie pomyślał, że naraża je na niebezpieczeństwo na drodze. Wyjechali wczesnym rankiem z Koszalina. 13-letnią kuzynkę odwoził do Warszawy po wakacjach spędzonych u wujka. Ale najważniejszym celem ich wspólnej podróży było jednak zawiezienie matki do szpitala w stolicy. Kobieta chorowała na nowotwór.
Niestety, nie dojechali, bo na obwodnicy Chojnic, na wysokości Chojnat, Marcin G. postanowił wyprzedzić inny pojazd. Świadkowie z audi A4 widzieli, jak skoda nie wraca już na swój pas ruchu, choć miała do tego warunki.
Doszło do zderzenia z jadącym z przeciwka fordem mondeo. <Kierowca forda hamował, ale nie zdołał uniknąć wypadku.
Śledczy postanowili sprawdzić, z czego wynikała niewłaściwa technika jazdy Marcina G. Badania moczu wykazały obecność opiatów oraz THC, które są środkami odurzającymi. Badania chemiczno-toksylogiczne potwierdziły dobitnie, że G. był tego ranka po narkotykach.
Sprawa zostanie rozpatrzona w Sądzie Rejonowym w Chojnicach w trybie zwyczajnym. Konsekwencje wypadku były tragiczne. Auto było roztrzaskane, a zginęła nie tylko matka kierowcy. Poszkodowanymi były także dwie inne osoby - 13-letnia kuzynka oskarżonego, ale i kierowca z drugiego auta uczestniczącego w zdarzeniu. Prokurator postawił zarzuty z art. 177 par. 2 kodeksu karnego oraz z art. 178 par. 1 kk. Mężczyzna na rozprawę czeka w Czarnem.
Czytaj e-wydanie »