Sejneński sąd nie dał wiary kierowcy, który próbował go przekonać, że dopiero po wypadku zapalił papierosa z marihuaną, by się uspokoić. Nie przyjął też wyjaśnień obrony, że cykliści byli mało widoczni. Uznał, że Jakub J. ponosi całkowitą winę za to, co się stało się na drodze.
Do tragedii doszło 4,5 roku temu niedaleko wsi Pawłówka (gm. Krasnopol). Wypoczywająca w tym rejonie turyści z Pomorskiego i Mazowsza wybrali się rowerami na grzyby. Zabłądzili i na kwaterę wracali wieczorem. Byli kilkaset metrów od domu, gdy wjechał w nich rozpędzony hyundai kierowany przez Jakuba J. Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zginęły na miejscu. Dwie pozostałe trafiły do szpitala. Głównie dlatego, że były w szoku. Z wyjaśnień świadków i ocalałych cyklistów wynikało, że rowery były oświetlone. Ale pokrzywdzeni nie mieli kamizelek, ani kasków ochronnych.
Przeczytaj też: Pawłówka. Śmiertelny wypadek. 22-latek wjechał w grupę rowerzystów (zdjęcia, wideo)
22-letni wtedy Jakub J. został zatrzymany. Był trzeźwy ale, jak wykazało badanie krwi, pod wpływem środków odurzających. Biegli uznali, że miały one wpływ na reakcję kierującego. Nie bez znaczenia była też prędkość. Eksperci ustalili, że auto pędziło niemal 150 km/h. Poza tym, na drodze nie było śladów hamowania. Auto zatrzymało się, gdy rowerzyści byli już w rowie.
Mimo młodego wieku oskarżonego, śledczy zażądał ośmiu lat więzienia i ośmiu lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. W środę sąd w Sejnach do pierwszego wniosku się przychylił. Ale zakaz kierowania samochodami podwyższył do lat 10. Orzekł też, że Jakub J. musi zapłacić kobiecie, która w wypadku straciła córkę 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia. A do tego zwrócić około 194 tys. zł dla firmy ubezpieczeniowej, która rodzinom pokrzywdzonych wypłaciła odszkodowanie. Jakub J. ma też zapłacić za pracę oskarżycieli posiłkowych.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca Jakuba J. zapowiedział już apelację.
Zobacz też:
Szczebra. Śmiertelny wypadek. W zderzeniu zginęły dwie osoby...