Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypowiadamy wojnę dymowi

Magdalena Janowska
- Kiedy wreszcie sąsiedzi przestaną nas truć? - pyta Justyna Jędrzejewska z Torunia. Sposobem na mieszkańców, którzy palą w piecach odpadami, mogą okazać się kontrole planowane przez straż miejską.

Największe powody do narzekań mają mieszkańcy Starówki oraz osiedli domków jednorodzinnych m.in. Wrzosów, Stawek, działek św. Józefa. Problem powrócił wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego. - Od dwóch tygodni nie mogę spokojnie otworzyć okien - mówi Justyna Jędrzejewska z Wrzosów. - Dym i smród są wprost nie do opisania. Czy naprawdę nic się nie da zrobić, żeby ludzie przestali truć innych?
Posypały się żale

W wydziale środowiska i zieleni Urzędu Miasta już pojawiło się kilka skarg na niefrasobliwych "palaczy". Każdej zimy podobnych sygnałów wpływa kilkadziesiąt. Dyrektor wydziału Szczepan Burak przyznaje, że możliwości urzędników w walce z zadymieniem są ograniczone: - Prawo zabrania jedynie palić odpadami. Ale przecież zadymienie powstaje także podczas stosowania węgla, miału, koksu czy drewna. Problem w Toruniu polega na tym, że na niewielkiej powierzchni jest duża koncentracja palenisk. Spalanie odpadów wcale nie jest zjawiskiem masowym, ale gdy występuje, oczywiście interweniujemy.
Interwencja oznacza kontrolę posesji, której właściciel podejrzany jest o to, że stosując do ogrzewania mieszkania niedozwolone materiały, łamie prawo. Jeśli przypuszczenia się potwierdzą, sąd grodzki może ukarać go grzywną.

Mandat za odpady
Do walki z dymiącymi kominami od tego roku aktywnie włącza się straż miejska. Do tej pory municypalni nie mieli narzędzi ani technicznych, ani ustawowych, by sprawdzić, czego mieszkańcy używają jako opału. Strażnicy mogli skontrolować tylko te posesje, do których dobrowolnie wpuścił ich właściciel. Teraz się to zmieni. - Dzielnicowi przejdą w wydziale środowiska i zieleni szkolenia, po których rozpoczniemy kontrole - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik straży miejskiej w Toruniu. - Będzie to możliwe dzięki upoważnieniom, które otrzymamy. Pozwolą one funkcjonariuszom wejść na teren każdej posesji. Będziemy mogli dostać się bezpośrednio do miejsca, w którym dochodzi do spalania np. do kotłowni.
Co więcej, mundurowi będą mogli od ręki ukarać mandatem tych, którzy spalają odpady. Kara może sięgnąć nawet 500 zł.

Likwidujmy kominy
- Recepta na zmniejszanie ilości dymu w mieście jest tylko jedna - mówi Grzegorz Kordziński, kominiarz. - Tylko podłączenie wszystkich budynków do miejskiej sieci centralnego ogrzewania może wyeliminować ten problem. Wiadomo jednak, że na razie jest to wizja nierealna.
Podobnego zdania jest Szczepan Burak: - Jedynym sposobem jest likwidacja palenisk na węgiel. Trudno o tym mówić w dobie kryzysu, także w budżetach domowych. Mimo to staramy się wspierać finansowo mieszkańców, którzy zamierzają zmienić instalację.
Od 2006 roku magistrat i firma Cergia realizują program "Zero emisji dla Starówki". Właściciele kamienic, którzy chcą zlikwidować starą instalację, mogą otrzymać częściowy zwrot poniesionych kosztów - do 3,5 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska