Andrzej Kola, Andrzej Chmarzyński i Kazimierz Kleczkowski ze wzruszeniem patrzyli na swoje zdjęcia sprzed lat, kiedy to w "Twardych Piernikach" zdobywali punkty. - O, a tego kolegę pamiętacie? - pytali się wzajemnie.
Prof. Andrzej Kola: - Minęło już 50 lat, jak zeszliśmy z boiska. Ale z tymi, którzy są w Toruniu nadal utrzymujemy kontakty.
Przeczytaj także: Nikt go nie dogonił! Borowski pięknie biegł po złoty medal
Ale cofnijmy się w czasie. Prof. Kola jako młody sportowiec próbował zaimponować swojej narzeczonej. - Kiedy poznałem moją przyszłą żonę, to zapraszałem ją na mecze, a ona zamiast przyglądać mi się, to dziergała coś na drutach - śmieje się i dodaje: - Często wspominam mecz z Legią w Warszawie. Legia - jako lider, szła zdecydowanie na zdobycie mistrzostwa i wówczas dwóch toruńczyków zdobyło ponad 30 punktów, w tym ja - 32 i śp. Szczepan Baczyński. Wygraliśmy, mimo że mieliśmy przedostatnie miejsce w tabeli. Ale była afera!
Do 16 listopada w Ratuszu Staromiejskim można oglądać ekspozycję "Nie tylko "Twarde Pierniki". Wspomnienia z dziejów toruńskiego sportu".
Jej kurator Aleksandra Mierzejewska mówi:
- Ta wystawa narodziła się spontanicznie, ponieważ w 2008 r. przy okazji przygotowywania innych ekspozycji, okazało się, że materiał dotyczący sporu toruńskiego jest przebogaty. A tak się składa, że w tym roku przypada 120 - lecia powstania w Toruniu I gniazda toruńskiego "Sokoła". To dobry pretekst, aby przypomnieć historię sportu w naszym mieście. Po raz pierwszy zrobiłam wystawę, która dla mnie łączy się z tak niesamowitą ilością emocji, które przeżyłam w czasie przygotowywania się do niej. A wszystko dzięki osobom, z którymi kontaktowałam się w tej sprawie.
90 proc. eksponatów pochodzi z prywatnych zbiorów zawodników lub ich rodzin.
Na ekspozycji pokazane są pamiątki i zdjęcia po toruńskim "Sokole", obejmujące okres od końca dziewiętnastego stulecia aż po lata trzydzieste wieku XX. Obok "Sokoła", w czasie międzywojnia pojawiły się w Toruniu pierwsze kluby sportowe. Jednym z najlepszych na Pomorzu był wielosekcyjny Toruński Klub Sportowy, działający w latach 1922-1931, ze swoim wychowankiem Józefem Stogowskim, świetnym hokeistą, olimpijczykiem z Sankt Moritz 1928, Lake Placid 1932 i Garmisch-Partenkirchen 1936. Niektóre z klubów założonych w okresie II RP przetrwały do dzisiaj. Na przykład "Pomorzanin", powstały w 1935 r., którego podopieczną była lekkoatletka Melania Sinoracka - dwukrotna mistrzyni Polski w rzucie oszczepem, złota medalistka halowych mistrzostw Polski w 1948 r. i olimpijka z Londynu w 1948 r. W 1946 r. przy nowo powstałym Uniwersytecie Mikołaja Kopernika utworzono natomiast Akademicki Związek Sportowy.
Jego podopiecznym jest m.in. wioślarz Łukasz Pawłowski. - Mój starszy brat Szymon trenował wioślarstwo - na początku lat 90. zapisał się do "Budowlanych", a ja podpatrywałem, jak ćwiczy. Potem przeszedł do AZS-u. Gdy miałem 12 lat, to namówiłem go, żeby mnie tam zaprowadził - opowiada olimpijczyk.
Pan Łukasz, zdobywając medal olimpijski w Pekinie (w 2008 r.) na stałe wpisał się w karty historii. - To było trochę jak w filmie. Emocji mnóstwo, bardzo różnych, sprzecznych. Do końca nie wiem, co czułem - chciało mi się ze szczęścia śmiać, a jednocześnie płakać - wspomina.
Oglądając wystawę można przypomnieć sobie tamte chwile. Na ekspozycji zobaczymy też sprzęt sportowy, np. oszczep Melanii Sinorackiej.
Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium
Czytaj e-wydanie »