Chodzi o tzw. Wzgórze Katowskie przy 31 Stycznia, niegdyś miejsce spacerów, dawno dawno temu park, teraz wysypisko odpadów wszelakich i ulubiony azyl meneli.
- Tam jest straszny bałagan - mówił na ostatniej sesji Rady Powiatu Marek Reder. - Czy starosta zdaje sobie z tego sprawę i czy coś można z tym zrobić?
Starosta Stanisław Skaja odpowiedział z marszu, że Wzgórze Katowskie zostało sprzedane za zgodą radnych w drugiej kadencji powiatu. I od dłuższego czasu jest tam bez zmian - leżą śmieci, wałęsają się psy, gromadzą pijaczkowie.
- Inwestor przygotował projekt, było pozwolenie na budowę - przypominał starosta. - A dlaczego nie robi? Może nie ma pieniędzy? Nie wiem, dlaczego.
Jak podkreśla Skaja, starostwa nie stać na odkupienie tej działki, ale sugeruje, że może miasto, kiedyś właściciel terenu, chciałoby go przejąć.
Jakiś czas temu na allegro.pl właściciel działki wystawił ją na sprzedaż za ponad milion zł. Czy znajdzie się chętny?
Można wątpić, że za taką cenę kupi ją miasto.
- Absurd - obrusza się Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. - Może za 200 tys. zł bym ją kupił, ale za tyle, w życiu. Pewnie, że mnie serce boli, że tam jest tak, jak jest, ale co mogę zrobić, skoro działka została sprzedana.
Dawno dawno temu Marek Buza miał wizję, że teren przy starostwie można pięknie zagospodarować, by powstała tam część parkowa ze spacerowymi alejkami, i część rekreacyjna. Gdzie można by np. urządzać spotkania i przyjęcia na świeżym powietrzu...Było, minęło. Teraz zamiast dewelopera, który wybuduje mieszkania, nadal są psie kupy, śmieci po krzakach i szemrane towarzystwo. I nawet częstsze patrole Straży Miejskiej nie zmienią krajobrazu tej części miasta.