Sporym zaskoczeniem dla klientów „Wzorcowni” były komunikaty o konieczności natychmiastowej ewakuacji z budynku centrum handlowego oraz z podziemnego garażu. Częściowo zablokowany był też przejazd na ul. Kilińskiego. To nie był pożar, choć na miejsce przybyło sporo wozów strażackich, w tym wóz z drabiną. Ewakuowanych zostało około 300 osób.
Zasymulowany był pożar samochodu w garażu podziemnym, trzeba było też ratować rannych z dachu "Wzorcowni". Chodziło o sprawdzenie przez służby ratownicze sprawności systemów alarmowych, przepustowości dróg pożarowych oraz pozostałych elementów systemu bezpieczeństwa. Takie ćwiczenia są niezbędne w przypadku tak dużego obiektu.
- Akcje takie będziemy prowadzić cyklicznie, bo bezpieczeństwo jest dla nas na pierwszym miejscu. Wzorcownia posiada niezbędne atesty i nowoczesne systemy zabezpieczeń, ale ostrożności, w przypadku zagrożeń pożarami, nigdy mało - mówi Marta Politowska, dyrektor CH Wzorcownia. - Symulacja akcji ratowniczej przebiegła bardzo sprawnie.
- Naszym celem było doskonalenie działań naszych służb we współdziałaniu z policją i strażą miejską oraz pracownikami ochrony i administracji "Wzorcowni" - mówi Dariusz Krysiński, rzecznik Komendy PSP we Włocławku. - Ćwiczenia prowadziliśmy w realnych warunkach, gdy w obiekcie byli już klienci. Chodziło nam również o to, aby strażacy poznawali ten rozległy obiekt. Chcieliśmy też sprawdzić możliwości dojazdu i dróg ewakuacyjnych oraz pożarowych. Sprawdzone też zostały hydranty i możliwości rozstawienia sprzętu ratowniczego.
Rzecznik podkreśla, że ćwiczenia przebiegły sprawnie, a pracownicy centrum mogli również sprawdzić, jak działają w praktyce procedury na wypadek pożaru. Jednak w razie zagrożenia ciężko byłoby dojechać do głównego budynku od strony ul. Puławskiego. W tych miejscach usytuowanych jest wiele letnich ogródków, które stanowią przeszkodę dla dużych wozów straży.