https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z dofinansowaniem rower elektryczny kupimy taniej nawet o 50 proc. jego wartości. Mamy szczegóły programu

Marek Weckwerth
Rowery elektryczne zyskują największą popularność w górach (na zdjęciu), ale także u nas – na nizinach – cieszą się coraz większą atencją
Rowery elektryczne zyskują największą popularność w górach (na zdjęciu), ale także u nas – na nizinach – cieszą się coraz większą atencją Marek Weckwerth
Do 18 lipca potrwają konsultacje społeczne projektu „Mój rower elektryczny”. Dofinansowanie ma wynieść do 50 procent wartości jednośladu i nie więcej niż 5 tysięcy złotych.

Liczba rowerów elektrycznych w Polsce może się zwiększyć o co najmniej 46 tysięcy – wylicza Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) i proponuje program dopłat do zakupu tych ekologicznych pojazdów.

Każdy z nas, a także samorządy i przedsiębiorcy będą mogli ubiegać się o dofinansowanie do zakupu nowego roweru elektrycznego w wysokości do 50 proc. jego wartości, ale nie więcej niż 5 tys. zł oraz nie więcej niż 9 tys. zł w przypadku elektrycznego roweru cargo i wózka rowerowego.

Dofinansowanie będzie wypłacone dopiero po zakupie, w formie refundacji. Na pojazd sfinansowany z wykorzystaniem leasingu dopłat nie będzie. Wnioskodawcy będą mogli ubiegać się o dofinansowanie więcej niż jednego pojazdu, przy czym zakup każdego ma być traktowany jako osobne przedsięwzięcie.

Projekt „Mój rower elektryczny” przygotował NFOŚiGW, który rozpisał też konsultacje społeczne (potrwają tylko do 18 lipca). Po konsultacjach rozpocznie się proces zatwierdzania zasad programu priorytetowego. Nabór wniosków odbywać się będzie w trybie ciągłym w latach 2025-2029 lub do wyczerpania alokacji.

Więcej rowerów, mniej spalin

Zdaniem autorów projektu dopłaty (w puli jest 300 mln zł) pozwolą na zwiększenie floty e-rowerów w Polsce o (wyliczono to dość dokładnie) co najmniej 46 tys. 667 pojazdów.

Korzyści mają być oczywiste: zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o co najmniej 83 tys. 139 megagramów (czyli ton) na rok. Ograniczenie emisji pyłów o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów (PM10) o co najmniej 0,393 ton na rok, emisji tlenków azotu o co najmniej 283,24 ton.

Program dla każdego

Beneficjentem programu mogą zostać osoby fizyczne, jednostki samorządu terytorialnego oraz przedsiębiorcy zajmujący się drogowym transportem towarów, usługami pocztowymi i kurierskimi, a także prowadzący (także dzierżawiący) wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego i sportowego.

To też może Cię zainteresować

Elektryczne jednoślady, cargo i wózki rowerowe muszą być wyprodukowane w krajach Unii Europejskiej. Minimalny zasięg jazdy ze wspomaganiem musi wynosić 50 km i musi istnieć możliwość ładowania baterii przy pomocy domowego gniazdka elektrycznego. Pojazd musi być wyposażony w akumulator w technologii litowo-jonowej lub podobnej o pojemności minimum 10Ah, umieszczony w sposób utrudniający jego wyciągnięcie osobom postronnym.

Pojazd objęty dofinansowaniem musi zostać zarejestrowany na policji oraz oznakowany specjalnym numerem umieszczonym na ramie.

To niezupełnie „elektryk”

NFOŚiGW wyjaśnia, że program obejmuje pojazdy poruszane siłą mięśni osoby nim jadącej, wyposażone w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km (zgodnie z definicją zawartą w Ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym).

Nie są to więc w pełni elektryczne pojazdy, w przeciwieństwie do e-hulajnóg. Przepisy zabraniają użytkowania rowerów napędzanych wyłącznie silnikiem (bez pedałowania).

Plusy przysłaniają minusy

Do tego projektu odniósł się na platformie internetowej „X” mBank, zauważając że trudno jest polemizować z dominującą narracją – podobnie jak w przypadku dopłat do aut elektrycznych – że w ten sposób wspiera się głównie osoby bardziej zamożne. Jednak w logice dopłat nieśmiało przeziera założenie, że zwiększenie popytu to także zwiększenie podaży, upowszechnienie produktu, szybsza budowa rynku wtórnego… To może doprowadzić w jakimś czasie do spadku cen.

Po co nam promowanie środków transportu, które mogą z powodzeniem być zasilane siłą mięśni? Po pierwsze, upowszechnienie hulajnóg elektrycznych sugeruje, że jest popyt na alternatywne środki transportu, które nie męczą, ale mogą służyć do przemieszczania się na krótkie dystanse - uzasadnia mBank.

Choć uwielbiamy rowery tradycyjne, dla części osób dojazd w dane miejsce może być za długi, mają po drodze liczne podjazdy, rozwożą dzieci, mają ładunek do przewiezienia, czy zwyczajnie nie mają siły, aby pedałować całkowicie z użyciem własnej energii.
Rowery mają niewielkie baterie, a więc ich wytworzenie jest stosunkowo mało energo- i surowcożerne. Mają przy tym na tyle dobre zasięgi, że mogą być alternatywą dla aut, choćby w miastach. Jak widać więc, w obecnym momencie zmiana nawyków transportowych z wykorzystaniem rowerów elektrycznych domyka logikę transformacji energetycznej.

* Informacje na temat konsultacji i zarysu projektu programu „Mój rower elektryczny” znajdują się na na stronie Funduszu Modernizacyjnego, którego operatorem jest NFOŚiGW.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska