Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z miastowymi na wsi nie da się żyć - uważa rolniczka. Są 2 pomysły na rozwiązanie

AGW
Godzina 5 rano, pieje kogut, na pole wjeżdża ciągnik z pługiem. Na wsi zaczyna się dzień. Nie wszystkim taki rytm i natężenie dźwięków odpowiada. Czasem prace trwają do późnej nocy. Samorząd rolniczy proponuje uświadomić przyjezdnych mieszkańców wsi i wprowadzić oświadczenia.

Tym, którzy nie znają realiów pracy rolnika, a przeprowadzają się na wieś, trzeba wytłumaczyć na czym to polega. Wyjaśnienie specyfiki pracy w rolnictwie to jedna z dróg do unormowania napiętych relacji rolników i napływowych mieszkańców wsi. Tak uważa Krajowa Rada Izb Rolniczych.

Poza kampanią informacyjną przedstawia też inną propozycję. "Co do mieszkańców miast sprowadzających się na tereny wiejskie, być może należałoby rozważyć wprowadzenie obowiązku dostarczenia do urzędu gminy oświadczenia, że znane są tej osobie warunki i specyfika warunków życia na terenach związanych z produkcją rolną i w związku z tym nie będzie występował z jakimikolwiek roszczeniami".

Przeczytaj też: Ceny polskich owoców pod lupą UOKiK. Gdzie maliny czy wiśnie są najdroższe i najtańsze?

Zaczęło się od głośnej sytuacji, kiedy na Dolnym Śląsku do rolnika podczas żniw przyjechała policja wezwana przez sąsiadów nie-rolników. Gospodarzowi chcieli wręczyć mandat, bo młócił zboże po godzinie 22:00.

"Bo wieś powinna być dla rolników, a mieszczuchy niech mieszkają w mieście. Teraz to już wszędzie są takowe konflikty. Mieszkam od urodzenia na wsi i kiedyś dało się żyć, a teraz z miastowymi nie da się żyć", uważa Małgosia.

Sprawę komentują również ci, którzy na wsi mieszkają, ale rolnikami nie są. Marietta deklaruje, że koguty i kombajny jej niestraszne: "A ja z miłą chęcią przeprowadzę się na wieś i mi nie straszne kombajny itp. Nawet koguty mi nie przeszkadzają. Wolę mieć własne podwórko. Mieszkam w miescie w bloku ciężarowki, auta non stop no i oczywiście autobusy pod oknami. Ze nawet telewizora nie słychać. A rozmowy przez telefon nie wspomnę o tym".

Małgosia: "Współczuję rolnikom. Oni tam całe życie, a mieszczuch przyjedzie i wielce wszystko przeszkadza. Może niech pomoże to głupoty miną...Pozdrawiam ludzi ciężko pracujących w te upały".

Zobacz też: Pomoc po suszy 2018. Ile pieniędzy dla rolników? Dopłata do hektara 1 tys. zł

Krzysztof: "Skandal i absurd. Wieś powinna być wsią, a miasto miastem. Jeśli ktoś się gdzieś przeprowadza, to powinien zaakceptować warunki miejscowe. To znaczy, ze jeśli ja zamieszkałbym teraz w Bydgoszczy, to powinienem skarżyć tramwaje za to, że mnie budzą nad ranem? Litości! Jednocześnie nie wrzucajmy do jednego worka z rolnikami, przemysłowców od produkcji odoru. Oni z reguły nie mieszkają przy swoich fabrykach mięsa. Jeśli ktoś chce poznać różnicę miedzy zapachem wsi, a odorem gnojowicy, niech przejedzie się do Królikowa. Tam po jednej stronie ulicy jest normalna, wiejska hodowla świń z zapachem obornika (na ściółce), a po drugiej stronie ulicy przemysłowa produkcja świń z odorem gnojowicy (na ruszcie).

Julietta odpowiada na to: "To nie do końca tak wygląda. Ja też co roku mam problem ze złośliwością dużej spółki rolniczej . Uprawiają ziemię naprzeciw mojego domu. POLE WIELKIE jakieś 100h , przy całym droga a oni samochody do odbioru zboża stawiają przy mojej bramie lub na wprost mojego domu. Na prośbę ,żeby odblokowali bramę usłyszałam, "a co wyjeżdża gdzieś pani" też powinnam wezwać policję, ale nie chce ludziom szkodzić . Chciałabym tylko odrobinę szacunku. Niektórym się wydaje, szczególnie tym którzy mają ogromne połacie ziemi, że chyba na rękach powinno się ich nosić. Oczekując szacunku sami powinni ludzi szanować".

Z miastowymi na wsi nie da się żyć - uważa rolniczka. Są 2 pomysły na rozwiązanie
pixabay.com

Agnieszka przeprowadziła się z miasta na wieś i przyzwyczaiła się do rytmu jej życia: "Ja też się kiedyś przeprowadziłam z centrum dużego miasta na wieś i też kombajny mi pod oknami jeździły do późna. Jakoś mi to nie przeszkadzało a wręcz przeciwnie. Gdy poznałam bliżej sąsiadów to sama im pomagałam na żniwach. Jak mieszczuchy mają problemy to niech wracają z powrotem do miasta!"

Jaro wskazuje pewne zaniedbania rolników: "Z gnojowicą niektórzy, rolnicy przesadzają... Rozumiem, że muszą ją wylać na pole, ale mają obowiązek bezzwłocznie zaorać pole po wylaniu. Niestety bardzo dużo z nich tego nie robi, przy obecnie panujących temperaturach jest smród nie do zniesienia, nie można wywietrzyć domu, prania na dworzu wywiesić itd."

Paulina spędzała na wsi urlop i rozumiała konieczność pracy innych: "Byłam parę dni temu na urlopie, na wsi. Typowej wsi, dookoła pola. Nie przeszkadzały mi żadne kombajny, traktory itp. Przecież Ci ludzie zarabiają na chleb. Przez myśl by mi nie przeszło żeby dzwonić na policję, bo ktoś hałasuje. A naprawdę pola były koło okien. Jak komuś nie pasuje, to niech do miasta się wyprowadzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska