Miejscy urzędnicy kontrolę finansową szkoły przy ul. Bażyńskich w Toruniu zakończyli wczoraj. Dziś rano zawiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Według wiceprezydenta Zbigniewa Fiderewicza, wszystko wskazuje na to, że pieniądze z ZFŚS miejskiej placówki latami przywłaszczała sobie jej główna księgowa.
Niestety, ale zarówno była dyrektorka szkoły (Anna Mincer), jak i obecna ( od września 2016 roku - Iwona Cieślak) nie nadzorowały właściwie księgowej.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Zabrakło kontroli ze strony obu dyrektorek. Księgowa miała swobodny dostęp do urządzenia autoryzującego transakcje finansowe, tzw. tokenu - mówi wiceprezydent Zbigniew Fiderewicz. - Kobieta przelewała pieniądze na swój własny rachunek. Tak działo się przynajmniej od 2010 roku. Dyrektor szkoły nie może oddać władzy nad pieniędzmi szkoły jednej osobie. A tak, jak wykazała nasza kontrola, działo się w ZS nr 7.
Księgowa w trakcie kontroli wzięła zwolnienie lekarskie. Kobieta jest już w wieku emerytalnym. W opisywanej szkole pracuje od 1991 roku.
Dyrektor Iwona Cieślak podpisała wczoraj protokół kończący kontrolę. Teraz ma 7 dni na udzielenie wyjaśnień. Urząd Miasta Torunia o ewentualnych konsekwencjach personalnych poinformuje opinię publiczną po majowym weekendzie. Taka obietnica padła dziś na konferencji w magistracie.
Z pewnością istotnym jest fakt, że to dyrektor Cieślak wnioskowała do urzędników o przeprowadzenie kontroli w placówce. - Miała sygnały i własne podejrzenia, że coś jest nie tak z ZFŚS. Nauczyciele odpis na fundusz mieli tak samo wysoki jak w innych placówkach, jednak otrzymywali niższe świadczenia, np. "pod gruszą" czy pożyczki na na remont mieszkania - mówi Zbigniew Fiderewicz.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 20 kwietnia 2017.