- Otwieram drzwi toalety, a tam czterech, jeszcze napitych leży na podłodze przy sedesie. Widać, że biesiadowali całą noc, wszędzie butelki, resztki konserw i nietknięty bochenek chleba - mówi "Nowościom" Wiesław Nowak z firmy Introstyl, która na zlecenie miasta administruje w Toruniu 10 wolno stojącymi okrągłymi toaletami miejskimi i kolejny sezon walczy z bezdomnymi zmieniającymi ubikacje w noclegownie.
Czytaj także: Stracili pracę, dom, rodzinę... Trzy historie bezdomnych bydgoszczan
Są toalety, z których od jesieni do wiosny, 2-3 razy w tygodniu administrator wygania bezdomnych i sprząta po ich zakrapianych imprezach.
Ostatnio wygonił towarzystwo z ul. Kopernika, więc przeniosło się do toalety przy ul. Gagarina.
Okrągłe ubikacje miejskie rozlokowane w różnych dzielnicach to dla bezdomnych najtańsza noclegownia. Za złotówkę mają ciepły kąt (toaleta jest ogrzewana), z bieżącą wodą i światłem, regularnie sprzątana. W głównym budynku Urzędu Miasta przy Wałach Generała Sikorskiego jeden z urzędników w ubikacji natknął się na interesanta, który się golił.
W toalecie Dworu Artusa grupa kloszardów próbowała robić pranie. Zostali przegonieni.
Wolno stojących ubikacji miejskich zamknąć nie można.
Sojusznikiem w walce z bezdomnymi są dla administratora policjanci i Straż Miejska.
Interwencje mundurowych problemu jednak nie rozwiązują, bezdomni wracają.
Czytaj e-wydanie »