Nieruchomości należące do bydgoskiej firmy czekają na nowego właściciela. - Aż serce pęka! - komentuje były pracownik. Ciekawe czy Ciech podzieli się z nami pieniędzmi ze sprzedaży, bo za ośrodki wczasowe w Sopocie i Myślęcinku do dziś się z nami nie rozliczył - twierdzi.
Przedwczoraj na budynku, gdzie mieściła się siedziba zarządu Zachemu, pojawiła się tablica z informacją o sprzedaży. Podobna stanęła także przy firmowym parkingu. Przeczytaliśmy na niej: "Wyprzedaż nieruchomości. Lokale do wynajęcia". Zadzwoniliśmy pod podany numer, gdzie usłyszeliśmy tylko, że można składać oferty.
- Majątek, który da się wynieść i na przykład sprzedać na złom, jest nadal rozkradany, choć złodzieje wzięli już prawie wszystko, co można wziąć pod pachę - uważa pan Henryk, zachemowski emeryt, mieszkaniec bydgoskich Kapuścisk. - Mam słabość do tego miejsca, często tu przychodzę. Niedawno nawet przepędziłem złomiarza, który miał w ręku kawał płotu. Żal mi, że firma tak marnie skończyła, ale ja mam przynajmniej pieniądze z ZUS, a inni? Zostali bez niczego.
Na początku maja kilkaset byłych pracowników tej firmy zarejestrowało się w urzędzie pracy jako bezrobotni. Niektórzy wyjechali za chlebem za granicę. Inni liczą, że obiecane szkolenia pomogą im przekwalifikować się i odnaleźć na rynku.
Dawni pracownicy po raz kolejny zapowiadają, że będą walczyć z Ciechem o pieniądze ze sprzedaży ośrodków wczasowych w Sopocie i Ciechocinku. Wspominają, że sami je budowali za pieniądze z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Mówią: - Ciech jest nam winny 500 tys. zł, każdy zatrudniony powinien dostać po 500 zł.
Mariusz Babula,_ rzecznik Ciechu _twierdzi zaś, że spółka ma żadnych zaległych zobowiązań z tego tytułu, a wszelkie świadczenia są regulowane na bieżąco: - Respektujemy harmonogramy dodatkowych wypłat ze sprzedaży ośrodków wczasowych, które, zgodnie z zawartą ugodą, przewidują rozliczenie się do końca 2017 roku.
