Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczynamy finał II ligi. SIDEn PC Toruń walczy z AZS Kutno

JOACHIM PRZYBYŁ
(nr 6) rywale z Kutna boją się najbardziej.
(nr 6) rywale z Kutna boją się najbardziej. Lech Kamiński
Trzy dobre mecze dzielą toruńskich koszykarzy od awansu. To wielka szansa na nowe narodziny toruńskiej koszykówki.

Niemal dokładnie 10 lat temu z ekstraklasą żegnał się zespół AZS, które potem nie został już zgłoszony do I ligi. Tyle czasu zajęło odbudowanie w mieście zaufania do dyscypliny. Co ciekawe, w tym samym sezonie o medale z drużyną z Ostrowa walczył trener Andrzej Kowalczyk, który teraz prowadzi akademików z Kutna. Dla niego mecze finałowe II ligi to także szansa na powrót do wielkiej koszykówki.

W Toruniu koszykówka odbudowywała się powoli, ale za to z rozsądkiem i konsekwencją. Prezes Piotr Barański nie brał na swoje barki ciężarów, których nie mógłby potem udźwignąć. Płacił koszykarzom tyle, na ile było go stać, ale za to nigdy nie zdarzyło się, żeby klub kończył sezon z długami. Barański złamał się raz, gdy kupił "dziką" kartę w II lidze. To był jednak niezbędny ruch do dalszego rozwoju. Finansowe zaufanie zaprocentowało w końcu umową sponsorską z krajowym gigantem na cukrowym rynku. Jego pieniądze pozwoliły sięgnąć po graczy z ekstraklasy przed tym sezonem i uczyniły z SIDEn głównego kandydata do awansu.

W finałowej rywalizacji faworyta trudno wskazać. Zdaniem Andrzeja Kowalczyka, jej wynik zresztą nie ma większego znaczenia, bo obie drużyny zagrają w I lidze. Pokonany będzie musiał po prostu wygrać turniej barażowy dla wicemistrzów trzech grup. W uprzywilejowanej sytuacji są torunianie, którzy mają za sobą atut własnej hali. Do awansu wystarczą im zwycięstwa tylko przed własną publicznością. Przy tak wyrównanym poziomie drużyn to spory plus. Tym bardziej, że nasza drużyna w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrała w lidze, a AZS zdołała pokonać nawet na wyjeździe. Nie można jednak zapomnieć, że w rundzie zasadniczej SIDEn Polski Cukier łatwiej wygrał w Kutnie, niż potem w rewanżu u siebie.

Obie drużyny prawdopodobnie przystąpią do rywalizacji w optymalnych składach. Przed tygodniem w decydującym meczu półfinału PWiK Piaseczno nie mógł zagrać Tomasz Lipiński. Doświadczony skrzydłowy narzekał na kontuzję pleców, ale wznowił już treningi. - Nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia i nie zabraliśmy go w ogóle do Piaseczna. Czy zagra z AZS? Tego jeszcze nie mogę być pewny, ale na pewno bardzo chce - zapewnia trener Grzegorz Sowiński.

Dla SIDEn PC to mecze nie tylko o awans, ale i spokojną przyszłość. Sponsor klubu już przed sezonem zapowiedział poważne inwestycje w drużynę i potraktowanie I ligi wyłącznie jako przystanku. Warunek jest jeden - sukces sportowy. W sobotę i niedzielę dwa pierwsze mecze finałowe w Toruniu (godz. 17.30, bilety po 3 i 6 zł). Trzeci termin w Kutnie wyznaczony jest dopiero na 30 kwietnia.

Rywale zamierzają zaproponować kolejny mecz jeszcze przed świętami, prawdopodobnie w czwartek. SIDEn Polski Cukier raczej się na to nie zgodzi. - Nie jesteśmy zespołem w pełni zawodowym, sporo moich graczy pracuje w tygodniu i nie możemy sobie pozwolić na grę w finale w dzień powszedni - podkreśla Sowiński.

Awans mierzony w wielu szczegółach

Rozmowa z Grzegorzem Sowińskim, trenerem SIDEn Polski Cukier.

- Dla ciebie będzie to debiut w meczach o taką stawkę, twój przeciwnik po drugiej stronie boiska to Andrzej Kowalczyk, były trener kadry. Zaliczył mnóstwo spotkań play off w ekstraklasie.
- Bez przesady, sam także brałem udział w wielu takich spotkaniach, choć tylko jako zawodnik. Nie ma jednak żadnego stresu. Tym bardziej, że atmosfera w drużynie jest znakomita, w półfinale pokonaliśmy do zera bardzo trudnego przeciwnika. Jesteśmy gotowi do walki w finale.

- Trzy twarde pojedynki w półfinale chyba bardziej pomogą niż zaszkodzą w starciu z AZS Kutno?
- Też mi się tak wydaje. Wiemy, na co nas stać w trudnych sytuacjach, wiemy, co potrafimy w końcówkach takich spotkań i wiemy, że możemy trafiać w rzutach pod presją. To było bardzo cenne doświadczenie dla wielu moich koszykarzy. Na pewno lepiej zagrać takie mecze niż łatwo ogrywać rywala w półfinale.

- Nie przegraliście jeszcze w Toruniu w tym sezonie i podtrzymanie tej passy da awans. Z tej perspektywy dwa pierwsze mecze w Toruniu mają chyba kluczowe znaczenie?
- O to walczyliśmy przez cały sezon. Wygraliśmy ponad 20 spotkań w rundzie zasadniczej właśnie po to, żeby teraz mieć przewagę własnego parkietu. Tego chcieliśmy od początku rozgrywek i to udało nam się wywalczyć. Trzeba jednak pamiętać, że play off rządzi się swoimi prawami. Wyniki zależą nie tylko od potencjału i możliwości koszykarzy, ale także od dyspozycji dnia, odporności na stres oraz czynników zewnętrznych, jak choćby filozofii gwizdania przez sędziów. Dlatego własny parkiet to atut, który jednak niczego nie przesądza.

- Tomasz Lipiński już wraca na parkiet?
- Na razie nie mogę nic powiedzieć na ten temat. Miał poważną kontuzję pleców, ale już trenuje, rwie się do gry, ale zobaczymy dopiero w sobotę. To niezwykle ważna postać w zespole, choćby ze względu na ogromne doświadczenie.

- Co możesz powiedzieć na temat przeciwnika?
- Mam swoje wnioski, ale nie chciałbym ułatwiać zadania rywalowi. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że to drużyna niezwykle doświadczona, zbudowana na awans. Ośmiu zawodników wiele razy grało w play off, praktycznie cała pierwsza piątka ma doświadczenie z ekstraklasy. Rutyną biją nas na głowę, u nas wielu koszykarzy w meczach z Piasecznem debiutowało w play off. Jest jednak ważne coś jeszcze - serce do gry. Liczę, że to będzie z kolei nasz atut.

Zespoły są wyrównane

Rozmowa z Andrzejem Kowalczykiem, trenerem AZS Kutno.

- Oglądał pan toruńską drużynę w meczu półfinałowym w Piasecznie. Jakieś nowe, ciekawe wnioski?
- Monitoring naszego najgroźniejszego rywala prowadzimy bez przerwy. Dostałem płytę z tego meczu, a w hali znalazłem się dość przypadkowo, byłem akurat w pobliżu. Wniosek jest jeden: musimy znaleźć sposób na zatrzymanie Lewandowskiego, który wtedy rzucił ponad 40 punktów. To inny zespół niż z Hubertem Radke. Przybyszewski odmienił grę zespołu, z jednej strony na lepszą, ale z drugiej na gorszą. To jednak bardzo wymagający przeciwnik. Na każdej pozycji jest zawodnik, który coś znaczy. Na podstawie tych obserwacji mamy pewne założenia taktyczne, których z oczywistych względów teraz nie mogę zdradzić.

- W rundzie zasadniczej AZS nie znalazł sposobu na SIDEn. Jest jeszcze sens wracać do tych spotkań?
- Pierwszy mecz był na samym początku rozgrywek, obie drużyny miały zupełnie inne składy. Torunianie wygrali dzięki indywidualnym akcjom. Rewanż był dziwny. Obie ekipy były zdenerwowane, nie trafiały wielu rzutów, wynik był bardzo niski. Dla mnie te zespoły są wyrównane, a w play off będą decydować odporność psychiczna, dyspozycja dnia czy doświadczenie.

- SIDEn PC i AZS Kutno miały różne półfinały. Torunianie musieli stoczyć trzy bitwy z PWiK Piaseczno, pana zespół tylko w trzecim meczu miał problemy z SMS Władysławowo.
- Myślę, że to nie będzie miało znacznia, od ostatniego półfinału minął już tydzień. A jeśli nawet, to skutki trudno przewidzieć. Czasami ciężkie i wyrównane mecze działają właśnie na korzyść drużyny, czasami dają potrzebną pokorę zawodnikom. My we Władysławie musieliśmy zejść na ziemię i dobrze, że tak się stało.
- Obie drużyny mają bardzo zbliżone statystyki. Wszystkie oprócz jednej: zbiórek.

- To prawda, pod deskami torunianie mają wyraźną przewagę. To jednak także zależy od dnia, czasami zawodnicy wysocy są odcinani od zbiórek i to wszystko się wyrównuje. Można takie braki zamaskować odpowiednią taktyką i zachowaniem pod koszem.

- Już wcześniej powiedział pan, że obie drużyny w tym sezonie awansują do I ligi.
- I nadal to podtrzymuję. Akurat w naszej grupie trafiły się dwa najmocniejsze zespoły w II lidze. Byłem ostatnio na meczu półfinałowym w Ostrowie z Open Pleszew. To jeden z potencjalnych rywali w turnieju barażowym i wiem jedno: zarówno mój AZS, jak i SIDEn są drużynami zdecydowanie lepszymi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska