Jan Olkowski, mieszkaniec miejscowości Młyniec Pierwszy koło Torunia. Na co dzień producent pucharów sportowych, medali oraz gadżetów reklamowych, to też międzynarodowy hodowca gołębi. - Miłość do gołębi w mojej rodzinie jest "od dziada pradziada" - przyznaje. - Moja hodowla oparta jest na gołębiach, które sam wyhodowałem i z czystym sumieniem mogę je nazwać własną rodzinną hodowlą.
Pan Jan w swojej przydomowej hodowli trzyma gołębie w wielkich pawilonach zbudowanych na tyłach własnego domu. Około marca dobiera pary do kojarzenia. - Jedne pary dobiera się za sprawą pokrewieństwa, inne ze względu na kojarzenie "lotnik z lotnikiem", pozostałe ptaki mogą dobierać się dowolnie - wyjaśnia hodowca. Pary te wsadza się do odpowiednich przedziałów kojarzeniowych, dając każdemu partnerowi odrębną celę, by zapobiec bójkom, które zdarzają się podczas pierwszych dni po połączeniu gołębi. Po kilku dniach, kiedy bójki ustąpią, a gołębie się "zapoznają", można je spokojnie zostawić w jednym przedziale. Wówczas ptaki przystępują do kopulacji, w tym samym miejscu samica składa jaja i wspólnie z partnerem wysiaduje je.
Hodowanie gołębi wymaga wielu wyrzeczeń i poświęcenia, stałej opieki i punktualności.
Co roku organizowane są ogólnopolskie i okręgowe wystawy gołębi rasowych. Podczas takich spotkań organizowane są konkursy polegające na wypuszczaniu ptaków ze wspólnego startu w liczbie od kilkuset do kilku tysięcy z odległości dochodzących czasem do 2 tys. km. Takie zawody odbywają się tylko latem. Przez cały rok gołębie są jednak przygotowywane do rywalizacji. Hodowcy stosują specjalne diety, witaminy, aby to właśnie ich pupile osiągnęły jak najwyższe noty.
- Każdy gołąb jest inny, każdy ma swój charakter - dodaje hodowca. - Każdy z nich jest indywidualnością, jeden nadaję się do lotów inny bardziej do hodowli ozdobnej. Hodowca gołębi musi być dobrym dietetykiem dla swoich podopiecznych, od tego zależą wyniki.
Zwracając się do hodowców gołębi należy jednak unikać określenia gołębiarz, bo to - jak się okazuje - jest dla nich wielką obrazą. - Gołębiarze, to ludzie którzy gwiżdżą na swoje ptaki, a ich gołębie latają po okolicy. Hodowca to zupełnie inna ranga, to profesja. Żeby mieć dobre wyniki trzeba mieć niesamowitą wiedzę z dziedziny genetyki i biologii, trzeba mieć pewne cechy charakteru, które pozwalają na tę więź między hodowcą a gołębiem - podkreśla mieszkaniec miejscowości Młyniec Pierwszy.
Często jednak zdarza się, że gołębie są łapane przez "pseudo-hodowców", przycinane są im skrzydła, aby nie mogły powrócić do właściciela. - Narusza to zasady etyki - oburza się pan Jan. Dlaczego poświęca im życie? - Z miłości - mówi.
Czytaj e-wydanie »