- Niedoszły zamachowiec kierował się m.in. motywami nacjonalistycznymi.
- Nacjonalizm jest również poszukiwaniem tożsamości, a w dzisiejszych czasach w Polsce mamy z tym poważny kłopot. Część z nas śmiało może mówić o sobie - jesteśmy Europejczykami. A dla innych ludzi jest to problem. Oni mają poczucie zagrożenia. Uważają, że "obcych" jest coraz więcej, zajmują nam miejsce, naród nie jest już "czysty", tylko znajdują się w nim takie elementy, które rozsadzają go od środka.
Mamy do czynienia z kryzysem tożsamości?
- To poważny sygnał także kryzysu społecznego. Część problemów nie jest rozwiązywana, wręcz przeciwnie - zamiatane są pod dywan. 11 listopada w Warszawie chłopcy w kominiarkach wyrywali płyty chodnikowe w akcie agresji, która skupiła się - na szczęście - na płytach chodnikowych, choć rzucali nimi też w kierunku policji.
- Nacjonalizm może kogoś doprowadzić do tak skrajnej formy, jak planowanie zamachów?
- Ja najbardziej, to tak działa. Weźmy norweski przykład Andersa Breivika. Niedawno dziennikarze pytali mnie - czy to się mogłoby zdarzyć u nas? Odpowiadam: - Mogłoby. Ekstremizm polityczny istnieje na świecie od wielu lat. A my czasami nie chcemy dostrzegać skrajności. Nie należy tych problemów zamiatać pod dywan, tylko musimy konfrontować je - demokratycznymi metodami. Oczywiście, kiedy w grę wchodzi możliwość popełnienia przestępstwa, to wkraczają organy państwa i ucinają temat.
Przeczytaj również: Udaremniono próbę zamachu na polskie władze
- Jeśli dalej będziemy tak podzieleni i tak agresywni w życiu politycznym i społecznym, to takich akcji - odpukać - może być więcej?
- Niestety - tak. Polska debata publiczna bardzo kuleje. I mamy wielu polityków, którym zależy na podtrzymywaniu czarno-białego obrazu świata, bo nim się najlepiej manipuluje. Natomiast nie mówi się, że ten podział już nie jest tak oczywisty.
- Jak uniknąć skrajności?
- Trzeba rozmawiać, debatować, pracować nad naszą tożsamością, na rzecz społeczeństwa obywatelskiego. No i należy zmienić charakter debaty publicznej, ale z takimi politykami może to być trudne. Musimy szukać trwałych wartości, których wielu z nas brakuje. Polski Kościół powinien być reprezentantem takich wartości, ale w wielu miejscach poglądy ludzi Kościoła są zwyczajnie zaściankowe. Nie przystają do współczesnego świata.