Przed południem przed dworcem kolejowym przy Zygmunta Augusta stanęła kuchnia polowa. Krzątała się przy niej Grażyna Martynowicz, wolontariuszka PCK, wraz z młodzieżą z Zespołu Szkół nr 4. Do termosów z parującą grochówką zaczęła ustawiać się kolejka, ale na zupę trzeba było chwilę poczekać, bo... zabrakło chochli. Szybko ją jednak przyniesiono i wojskowa grochówka polała się do plastikowych miseczek. - Całe szczęście, bo zapachem to się nikt nie naje - _skomentował jeden z czekających na jedzenie mężczyzn.
Po prostu pomóc
Za prowizoryczny stół posłużyła ludziom kuchnia polowa, miseczki stawiano też na okolicznych parapetach. - Trochę mało ostra, ale bardzo dobra - ocenił zajadający starszy pan. Większość po zjedzeniu pierwszej porcji zgłaszała się po kolejną. W tym czasie przechodnie wrzucali do puszki PKC drobne datki. Ludzie często rezygnowali z drobnych upominków, mówiąc, że chcą po prostu pomóc.
Tysiąc porcji
- Mamy nadzieję, że nikt nie odejdzie od nas głodny - _powiedziała "Pomorskiej" Grażyna Martynowicz. - Przygotowaliśmy około tysiąca porcji pożywnej zupy. Codziennie trafia do nas dużo ludzi, którzy wstydzą się przyznać, że od dłuższego czasu nic nie jedli. Odsyłamy ich do stołówki na Poznańską, chociaż wiadomo, że zwłaszcza zimą jeden posiłek dziennie to i tak za mało. A głodnych ludzi w Bydgoszczy przybywa...
Oprócz grochówki przed dworcem PKP, Zarząd Okręgowy PCK zorganizował wczoraj wydawanie drugich śniadań w swojej siedzibie przy Warmińskiego, stołówce przy Poznańskiej i sklepie mięsnym M. Chwiałkowskiego przy Dworcowej. Na śniadanie zaproszono też 50-osobowe grupy dzieci z ośmiu bydgoskich szkół, a wielodzietnym rodzinom wydawano paczki żywnościowe.
Zapach grochówki
(kaes)
Wczoraj wojskowa kuchnia polowa zastąpiła przy bydgoskim dworcu PKP stół.
- Zapraszamy na wojskową grochówkę! - rozlegało się wczoraj przed dworcem PKP. - Smaczna, gorąca i za darmo! W ten sposób Zarząd Okręgowy PCK zorganizował finał obchodów przypadającego wczoraj Światowego Dnia Żywienia i Walki z Głodem.
