Od tragicznej śmierci młodej dziewczyny minęło 6 lat. Przed toruńskim sądem Adrian W. stawał jednak dwukrotnie. W 2005 r. usłyszał wyrok 25 lat więzienia. I wszystko wskazywało na to, że sprawa została zakończona. Skazany, będąc w więzieniu, napisał jednak pozew o przyznanie mu odszkodowania od matki dziewczyny, za to, że ta rzekomo w telewizji nazwała go "zwierzęciem". Wtedy media ochrzciły go mianem "bestii z Chełmży".
W tej sytuacji prokurator wniósł o ponowne rozpatrzenie sprawy zabójstwa. Tym razem zażądał dla Adriana W. dożywocia. Dwa lata temu proces rozpoczął się na nowo. Drugie rozpoznanie sprawy miało ostatecznie wyjaśnić okoliczności, w jakich zginęła Kasia. Dziś proces dobiegł końca.
Nie chce się zmienić
Adrian W. (sąd nie zgodził się na publikację jego nazwiska i wizerunku) został uznany winnym zamordowania Kasi.
Ze zgromadzonych w sprawie dowodów wynika, że do gwałtu doszło w Brąchnówku koło Chełmży. Adrian W. odwoził Kasię z dyskoteki. Najpierw ją zgwałcił, a potem udusił i ukrył ciało.
Adrian W., podczas pierwszego jak i drugiego procesu, nie przyznawał się do winy. Ani przez chwilę nie okazał też skruchy. W swoim końcowym przemówieniu stwierdził jednoznacznie, że "nie ma zamiaru się zmienić". Analizując postawę oskarżonego, sąd doszedł do wniosku, że Adrian W. rzeczywiście nigdy się nie zmieni. Dlatego, nawet dla bezpieczeństwa rodziców zamordowanej dziewczyny, kara musi być surowa.
Nie liczy się z uczuciami ludzi
Zdaniem sądu Adrian W. jest człowiekiem, który nie liczy się z uczuciami innych osób. Opór, z jakim spotkał się ze strony swojej ofiary, wywołał u niego agresję.
Nie mógł puścić wolno dziewczyny, którą zgwałcił, bo zostałby przez nią rozpoznany. Dlatego ją udusił.
Za dobre sprawowanie po 25 latach
Adrian W. został skazany na dożywotnią karę więzienia, jednak nie oznacza to, że już nigdy nie wyjdzie na wolność. Za dobre sprawowanie może zostać zwolniony po 25 latach odbywania kary. Prokurator wnosił, aby oskarżony miał taką możliwość dopiero po 45 latach. Sąd nie podzielił jednak tego zdania. Jedyną, ale istotną okolicznością łagodzącą, był fakt, że Adrian W. nie zaplanował zbrodni.
Sąd zdecydował jednak na pozbawienie Adriana W. praw publicznych na 10 lat. Skazany musi również zapłacić 5 tys. zł rodzicom zmarłej dziewczyny.
Wyrok nie jest prawomocny.