Ludzie stoją w korku, a panie ze sklepu spokojnie wynoszą towar z samochodu - mówi Czytelnik. - Wszystko mogę zrozumieć, ale czy w sezonie miasto nie może wprowadzić zakazu parkowania samochodów dostawczych na trasie przelotowej przez miasto?
Chodzi o to, że Sępólno zapycha się momentalnie, bo przez centrum przesuwa się ciąg samochodów z turystami zmierzającymi nad morze. - Poza sezonem da się z tym żyć, ale latem to nie do wytrzymania - dodaje Czytelnik.
Jak się okazuje, sprawa była już na tapecie, ale do tej pory nie udało się jej rozwiązać.
- Pomimo rozmów prowadzonych z handlowcami jest, jak jest - mówi Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna. - Idealnie byłoby, gdyby towar był dostarczany rano i wieczorem, ale tak się nie da.
Sklepikarze nie wiedzą, kiedy przyjedzie samochód dostawczy, a plany, żeby towar wnoszono od zaplecza, upadły, bo z powodu zabudowy w centrum od zaplecza wjechać się nie da. - Samochody z towarem mogą bez problemu zatrzymać się na pl. Wolności, gdzie zabezpieczyliśmy wolne miejsca parkingowe. Jest tam koperta i mogą na niej parkować tylko samochody dostawcze - mówi Stupałkowski. - Niestety, mało kto się tam zatrzymuje.
Chodzi o to, że z pl. Wolności do sklepów jest kawałek i nikt nie chce biegać z kartonami. Najłatwiej zatrzymać się tuż przy sklepie, ale nie wszyscy kierowcy z drugiej strony jezdni przepuszczają stojących w korku za wyładowywaną ciężarówką. - Od lat rozmawiamy na ten temat z przedstawicielami kupców, którzy argumentują, że nie wiedzą, o której przyjedzie do nich towar - mówi Stupałkowski. - Właściciele sklepów spożywczych przekonują nas, że towar dojeżdża do nich cały dzień, bo musi być świeży.
Stupałkowski podpowiada, że do ruchu dopuszczona jest ul. Ogrodowa. Problem w tym, że szybciej jest poczekać w korku, niż dojechać objazdem przez Ogrodową.
Czytaj e-wydanie »