W znowelizowanej właśnie przez Sejm ustawie Prawo wodne nie ma słowa o Bydgoszczy jako siedzibie zarządu, choć taki zapis był w projekcie autorstwa poprzedniej ekipy rządowej.
- Ta nowelizacja ma charakter kosmetyczny, tymczasowy - wyjaśnia Stanisław Wroński, pełnomocnik marszałka województwa kujawsko-pomorskiego ds. dróg wodnych. - Zgodnie z wymogami europejskimi, Sejm musiał uchwalić nowe prawo do końca roku. Nie mam jednak wątpliwości, że rząd przygotuje kompleksową nowelizację Prawa wodnego. Ale jestem sceptyczny co do tego, czy Bydgoszcz ostanie się w nim jako siedziba Zarządu Dorzecza Wisły. Już w poprzedniej kadencji Sejmu ostrzyły sobie na nią zęby inne miasta, chyba najbardziej Kraków.
To dlatego przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi Wroński namawiał bydgoskiego posła PiS Piotra Króla, by zrobić wszystko, aby ten stary projekt autorstwa PO trafił pod obrady Sejmu i został przyjęty.
- Można jedynie zapytać dlaczego PO nie uchwaliło poprzedniego projektu Prawa wodnego? - ripostuje Piotr Król. - Najpierw coś obiecano, a potem okazuje się, że to nie tak. Oczywiście będę trzymał rękę na pulsie i jak tylko pojawią się jakieś pomysły ze strony Ministerstwa Środowiska, na pewno będę promował Bydgoszcz jako siedzibę dorzecza Wisły.
- W poprzedniej kadencji Sejmu nie zdołaliśmy "zwodować" ustawy. Teraz nie ma złudzeń, że PiS całkowicie ją przerobi - stwierdza Paweł Olszewski, bydgoski poseł PO. Można przypuszczać, że wypadnie z niej zapis o Bydgoszczy i do głosu dojdzie opcja krakowska, warszawska, może też toruńska. Nie ma też złudzeń, że bydgoscy posłowie PiS może pokrzyczą lokalnie, ale tak naprawdę głowy nie podniosą. Oczywiście PO będzie twardo broniło Bydgoszczy, ale widząc, co teraz dzieje się w kraju za sprawą PiS-u, jestem pełen obaw o końcowy rezultat.
- Mamy podpisane porozumienie z Ministerstwem Środowiska o przekazaniu budynku przy ulicy Baczyńskiego Skarbowi Państwa na siedzibę Zarządu Dorzecza Wisły - wyjaśnia Michał Sztybel, doradcza prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego. - Dokładnie tak to należy rozumieć, bo remont budynku jest prowadzony specjalnie pod siedzibę tej, a nie innej instytucji. Prace potrwają do wiosny.