https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty dla lekarki z Biziela. Zwlekała z cesarką, a dziecko umarło

mc
Za błąd w sztuce lekarskiej, którego następstwem była śmierć pacjenta, grozi nawet do pięciu lat więzienia. Noworodek ze szpitala Biziela w Bydgoszczy zmarł dobę po narodzinach.
Za błąd w sztuce lekarskiej, którego następstwem była śmierć pacjenta, grozi nawet do pięciu lat więzienia. Noworodek ze szpitala Biziela w Bydgoszczy zmarł dobę po narodzinach. archiwum
Lekarka ze szpitala Biziela w Bydgoszczy odpowie w sądzie za "błąd w sztuce lekarskiej". Prokurator twierdzi, że zbyt długo zwlekała z przeprowadzeniem u pacjentki cesarskiego cięcia.

Śledczy z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe otrzymali długo oczekiwaną opinię biegłych w tej sprawie.
- Z dostarczonej nam opinii wynika, że lekarka zwlekała z przeprowadzeniem operacji cięcia cesarskiego - mówi prokurator Włodzimierz Marszałkowski.

Podejrzana poczeka na proces na wolności. Śledczy nie wnioskowali bowiem do sądu o objęcie lekarki aresztem, ani dozorem policji.
- Nie było takiej konieczności - wyjaśnia śledczy.

W 2011 roku w Szpitalu Uniwersyteckim im. Biziela w Bydgoszczy na oddziale położniczym znalazła się matka w dziewiątym miesiącu ciąży. Kobieta była przygotowywana do porodu. Pojawiły się komplikacje, w końcu lekarze przeprowadzili "cesarkę". Noworodek nie zdołał jednak przeżyć nawet doby.

Dochodzenie w tej sprawie trwało tak długo, ponieważ prokuratorzy czekali na pełną ekspertyzę biegłych. Powołani przez prokuraturę medycy sprawdzali szpitalne dokumenty i dane dotyczące prowadzonej ciąży. Uchybień w postępowaniu lekarki dopatrzyli się kilka tygodni temu.

Przeczytaj także: Kto jest winny śmierci 2,5-letniego Oliwiera? Rodzice i szpital mają odmienne zdania [wideo]

W szpitalu nikt nie zamierza komentować tej sprawy

- Dyrektor będzie dopiero w poniedziałek, a do nas nie dotarło jeszcze żadne pismo z prokuratury w tej sprawie - twierdzi Kamila Wiecińska, rzecznik prasowy szpitala. - Trudno nawet nam w tej chwili ustalić, o którą lekarkę chodzi.

Dodaje, że o sprawie nie wie jeszcze nawet szpitalny radca prawny. Zapewnia, że do zarzutów postawionych lekarce będzie można odnieść się dopiero na początku przyszłego tygodnia.

Z naszych informacji wynika jednak, że fatalny w skutkach zabieg przeprowadziła doświadczona lekarka.
- To nie była osoba pracująca w szpitalu od niedawna - wyjaśnia prokurator Marszałkowski. - Staż pracy w tym przypadku nie był jednak głównym przedmiotem naszej analizy.

O błędach lekarskich mówią, m.in. art. 157 160 kodeksu karnego. Za błąd, w którego efekcie nastąpiła śmierć pacjenta, lekarce może grozić nawet 5 lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Witam wczoraj pojechałam do szpitala we wczesnej ciąży z krwi wykazało kilka dni temu że średnio 2/3 tydzień. Zaczęłam mocno krwawić z dróg rodnych i zadzwoniłam po karetkę. Nie kazali mi kompletnie nic ze sobą brać. Jak dojechałam już do tego szpitala zaprowadzili mnie na izbę ginekologiczną. Weszłam do gabinetu opowiedziałam sytuację mówili że muszę zostać musiałam odmówić z przyczyn osobistych odrazu zaczęły się jakieś komentarze że karetka to nie taxi, że młoda głupia to nie rozumie. Zrobili mi USG dopochwowe które nic nie wykazało (ciągle mieli jakieś uwagi co do mojej osoby) USG jamy brzusznej również mi zrobili. Kazali mi się usiąść do pobrania krwi. Pani która przesiaduję w izbie zapytała się czy zostaje mówię że nie nie mogę zaczęła mi pobierać krew z takim bólem że żyła cała spuchnięta i duży krwiak odrazu po pobraniu. Gdy siedziałam na pobraniu u tej wrednej baby zaczęła się śmiać do drugiej do dr. Małgorzata Tyloch że w tak wcześnej ciąży nawet nie odczuje że cokolwiek mi było obie zaczęły się śmiać. Tłumaczyłam im że jeździłam po szpitalach nigdzie nie przyjęli mnie mój ginekolog w poradni odmówił mi wizyty to też zaczęły się śmiać że to nie możliwe. Ból brzucha miałam nie do zniesienia. Po pobraniu krwi kazali mi czekać. Czekałam od 4 do 7 gdy już mnie zawołali i okazało się że poroniłam opisali wszystko i gdy już wychodziłam Pani która przesiaduję na izbie wybuchła smiechem. Dla mnie to nie było zabawne. Nie polecam tego szpitala nikomu ! Ginekologia to jest kompletny dramat! Już nie jeden miałam przypadek wśród znajomych że pielęgniarki nie bardzo się spieszyły i przez to dziecko urodziło się martwe. Mam nadzieję że nigdy więcej nie spotkam się z tymi "ludźmi". Z całego serca nie polecam tego szpitala !
p
pracuj w oborze
Nie zblizaj sie do ludzi bo nawet w oborze bydlo Cie skopie. Decydujac sie na prace z ludzmi cierpiacymi trzeba byc czlowiekiem i miec odrobine taktu. Niestety powszechne jest traktowanie pacjentow gorzej od bydla. Zalujemy , ze nie naglosnismy spray w mediach. Taki lekarz nie powinien zblzac sie do pacjentow. Wierzymy, ze ktos mu odplaci bo los bywa sprawiedliwy.
W dniu 14.03.2014 o 10:40, pata napisał:

nie zdarzyło ci się nigdy czuć tak podle że po prostu nie miałeś siły być miły...? może i nie powienien ale podtrzymuje swoje zdanie

r
rozum Ci odjelo?
Nie chodzi o ksiedza tylko o WIADOMOSC O "MARTWYM PLODZIE"..MY CZEKALISMY NA ZYWE DZIECKO A NIE NA "MARTWY PLOD"..jakim glupcem trzeba byc by nie rozumiec dramatu chwili????
..smierc oczekiwanego dziecka pozostawia otwarta rane na cale zycie.

W dniu 14.03.2014 o 08:13, pata napisał:

miał rację. ktoś tu porusza teraz sprawy religii, może troche wyrozumiałości... nie wiadomo jak się czuł ten lekarz, czasu w takiej sytuacji się nie cofnie i wg mnie to w tym wypadku powinno się podejśc do córki a nie robić szopkę z jakimś księdzem, ochrzcić możnabyłoby potem chociaż rozumiem obie strony

p
pata
W dniu 14.03.2014 o 09:48, maggya napisał:

jak sie czuł ten lekarz xD nie powinien przekazywać tego w taki sposób.

nie zdarzyło ci się nigdy czuć tak podle że po prostu nie miałeś siły być miły...? może i nie powienien ale podtrzymuje swoje zdanie

m
maggya
W dniu 14.03.2014 o 08:13, pata napisał:

miał rację. ktoś tu porusza teraz sprawy religii, może troche wyrozumiałości... nie wiadomo jak się czuł ten lekarz, czasu w takiej sytuacji się nie cofnie i wg mnie to w tym wypadku powinno się podejśc do córki a nie robić szopkę z jakimś księdzem, ochrzcić możnabyłoby potem chociaż rozumiem obie strony

jak sie czuł ten lekarz xD nie powinien przekazywać tego w taki sposób.

f
fuxy

Szpital im dr J.Biziela uniwersytecki UMK, zawsze miał zła opinię odnośnie porodów. Zresztą nie tylko porody. Tam wielu lekarzy nie potrafiło/potrafi prawidłowo odczytać USG. Każdy widzi co innego a co lepszy fenomen/prorok , to w zagazowanym brzuchu widzi, Położną możesz opłacić i tak nie masz pewności, czy wraz z lekarzem obecnym przy porodzie nie pozostawią resztek łożyska?Później powie, że nie ma sobie NIC do zarzucenia.

 

Tej lekarce włos z głowy nie spadnie. Im wolno popełniać błędy kończące się często śmiercią, Koledzy po fachu wzajemnie się wybronią. To jest możliwe chyba jedynie w tym naszym dzikim kraju,zbynio z prawem buszu.

p
pata
W dniu 13.03.2014 o 18:39, Przezyj to sam..? napisał:

Corka miala przedwczesny porod my za drzwiami czekalismy na narodziny wnuka. Niepokojac sie o stan dziecka poprosilismy ksiedza by przyszedl ochrzcic. Nogi nam sie ugiely kiedu DOSWIADCZONY LEKARZ glosno powiedzial na widok ksiedza;"POCO KSIADZ DO MARTWEGO PLODU"..???? Nikt nas nie informowal co sie dzieje, a sposob w jaki to zrbil lekarz nadaje sie do naglosnienia w mediach ... nie zrobilismy tego tylko dla tego by oszczczedzic jej bolu. Nigdy tego nie zapomnimy lekarzowi z usteckiej porodowki.

miał rację. ktoś tu porusza teraz sprawy religii, może troche wyrozumiałości... nie wiadomo jak się czuł ten lekarz, czasu w takiej sytuacji się nie cofnie i wg mnie to w tym wypadku powinno się podejśc do córki a nie robić szopkę z jakimś księdzem, ochrzcić możnabyłoby potem chociaż rozumiem obie strony

f
[email protected]

Ja też rodziłam w Bizelu w 2012 i uważam, że można pogratulować takiego oddanego personelu. Wcześniej rodziłam w Gnieźnie i przy moim porodzie nie było źle ale pamiętam krzyczące położne i niemiłych lekarzy na innych salach porodowych. Każdemu polecę Biziela. Tylko w moim przypadku było jedno ale. Przy każdym porodzie miałam swoją położną- pracującą w danym szpitalu, której dodatkowo zapłaciłam i mogłam do niej zadzwonić o każdej porze dnia i nocy i ona jechała ze mną rodzić. Nikt się wtedy na mnie nie wydzierał, położna zajmowała się mną i doglądała i prowadziła ustalenia z lekarzem. W takich warunkach jak ja, powinna rodzić każda kobieta.

Nie wiemy dokładnie jak było w tym przypadku więc nikogo nie oceniam i nie oskarżam ale uważam, że czas zabrać się z znieczulicę na porodówkach. Na koleżankę położna krzyczała na, że jak "robiła dzieciaka to nie krzyczała więc teraz ma się zamknąć". U mojej kuzynki lekarz też zwlekał z decyzją o cesarce- tym razem w Strzelnie. Dziewczyna męczyła się 48 godzin z potwornymi bólami krzyżowymi,nieprzespane noce, dostawała kilka kroplówek z oxytocyny a rozwarcia jak nie było tak nie było. Jakie w tym przypadku było podejście lekarzy? Nawet gdyby rozwarcie się pojawiło , to dziewczyna była tak wykończona że nie miałaby siły przeć. Dziewczyna błagała o cesarkę. Myślicie, że ktoś jej posłuchał? Nie zapłaciła- nie było wcześniej cesarki. W końcu kolejny lekarz zlitował się i zrobił cesarkę w 3 dobie. Obie były wycieńczone... Nie mogli tego zrobić po 24 godzinach? Ile bólu, cierpienia i strasznych wspomnień oraz traumy na całe  życie. Dziewczyna powiedziała, że na drugie dziecko się nie zdecyduje...

Ludzie!!! My kobiety rodzimy w potwornych bólach. Potrzebna jest nam profesjonalna opieka i pomoc, a nie personel i lekarze, którym na nikim nie zależy, który traktuje nas przedmiotowo, krzyczy i zbywa. To co się dzieje na polskich porodówkach, to jest tragedia i cieszę się, że zaczynamy o tym coraz częściej głośno mówić i takie informacje trafiają do mediów.

Oczywiście, że przyczyn takiej sytuacji jest bardzo wiele - przed wszystkim zarobki ale wiele innych czynników o których możnaby długo pisać. Nie piszę tu o  wszystkich ale o wielu. W tych wszystkich przypadkach brakuje jednego - ludzkiego podejścia.

j
jaki

Nie było takiej konieczności..... Gdyby sprawa dotyczyła K..alskiego, na pewno zostałby zatrzymany, do czasu wyjaśnienia sprawy. Sonda przez was pokazana dot. lekarzy pokazuje, jak społeczeństwo odnosi się do tych bezkarnych ludzi.

X
XXX

Jestem w wielkim szoku, że w Bizielu doszło do takiej tragedii ... ja w Bizielu rodziłam 3 razy i za każdym razem wszystko było ok, lekarze bardzo mili i profesjonalni, położne tak samo .

B
Bolek

Bo czekała na " kopertę " dlatego zwlekała.

s
szymon

włos jej z głowy nie spadnie w tym poj...nym kraju.

P
Przezyj to sam..?
Corka miala przedwczesny porod my za drzwiami czekalismy na narodziny wnuka. Niepokojac sie o stan dziecka poprosilismy ksiedza by przyszedl ochrzcic. Nogi nam sie ugiely kiedu DOSWIADCZONY LEKARZ glosno powiedzial na widok ksiedza;"POCO KSIADZ DO MARTWEGO PLODU"..???? Nikt nas nie informowal co sie dzieje, a sposob w jaki to zrbil lekarz nadaje sie do naglosnienia w mediach ... nie zrobilismy tego tylko dla tego by oszczczedzic jej bolu. Nigdy tego nie zapomnimy lekarzowi z usteckiej porodowki.
W dniu 13.03.2014 o 17:39, pata napisał:

zasadniczo nie napisali czy to jej wina a nawet jeśli, to nigdy nie będą wiedzieli tego na pewno, a już oceniasz. jeśli jak napisali jest to lekarka i to z długim stażem w dodatku to w moim rozumowaniu chce ona raczej pomagać ludziom a więc same konsekwencje jej błędów, podejrzewam, są dla niej bardzo bolesne. najlepiej jest nic nie wiedzieć o sprawie albo wiedzieć mało i starać się "mądrze" oceniać i napisać coś "dojrzałego". brawo!!!

p
pata

jesli chodzi o biziela to ja np poznałam tam zajebistych ludzi <którzy tam pracują> i bardzo miło wspominam ten szpital

P
Producenci Aniolkow
Problem w tym, ze DOSWIADCZENI lekarze popadaja w rutyne i lekcewaza pacjentow, ktorzy czesto placa za to zyciem lub kalectwem. Przoduja w tym ginekolodzy poloznicy/ najdrozsi z lekarzy/ ich bledy widac po ilosci kalekich dzieci i krzyzach na cmentarzu. Czas by lekarz jak rzemieslnik odpowiadal karnie za narazenie zycia i zdrowia czlowieka. Dlaczego tylko rodzice maja ponosic konsekwencje bledu lekarza i wychowywac niepelnosprawne dziecko wymagajace calodobowej opieki? Nikt nie lituje sie nad nimi i nie ulatwia im zycia. Czesto rodzice i ich dzieci przymieraja glodem i zyja w strasznych warunkach bo nie moga znalezc pracy. Niech lekarz placi na utrzymanie niepelnosprawnego dziecka..w koncu ma czego biorac ogromne kwoty za "prowadzenie ciazy", a znika kiedy potrzebna jest pomoc przy porodzie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska