O problemie parkowania samochodów pod samymi murami Fary pisaliśmy trzy miesiące temu. Miasto obiecało wówczas, że gdy tylko stopnieje śnieg, zostanie on rozwiązany. Po zimie nie ma już śladu, niestety po obietnicy również.
- Proboszcz parafii ma duże problemy ze zdrowiem. Wygląda na to, że jego
obowiązki przejmie inny ksiądz. Dopiero z nim będziemy mogli o tym rozmawiać - tłumaczy Bogdan Dzakanowski, doradca prezydenta miasta ds. społecznych. Zapewnia również, że miasto ma przygotowanych kilka rozwiązań tego problemu. Na razie jednak nie chce mówić, co to za pomysły. - Mogę jednak obiecać, że będziemy działać aż do skutku, czyli do momentu, kiedy Fara nie będzie już zastawiana przez samochody, bo tak być nie może - obiecał.
Sprawdzimy, czy tym razem miasto wywiąże się z danej obietnicy.