Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza i Olimpia mają problem z ofensywą

(DARK)
z Zawiszy Bydgoszcz (po prawej, obok Alain Ngamayama) w tym sezonie strzelił już cztery gole.
z Zawiszy Bydgoszcz (po prawej, obok Alain Ngamayama) w tym sezonie strzelił już cztery gole. fot. Jarosław Pruss
Chociaż Zawiszę i Olimpię dzieli aż 10 miejsc w tabeli, to dysponują podobnym potencjałem w ofensywie. Przynajmniej jeśli chodzi o zdobycze bramkowe.

Zarówno w Zawiszy, jak i Olimpii jest po czterech nominalnych napastników. Jednak ich dorobek strzelecki jest bardzo skromny. W bydgoskim zespole nominalnymi napastnikami są Tomasz Chałas, Benjamin Imeh, Kamil Jackiewicz i Rafał Leśniewski. Na razie tylko Jackiewicz cieszył się z gola. Ale on dostawał z całej czwórki najwięcej szans na grę. Wystąpił aż w 12 meczach. Trzy mecze mniej zagrał Leśniewski. Imeh wystąpił w pięciu spotkań, a Chałas w jednym mniej. Właśnie ten ostatni dostał szansę w ostatnim meczu przeciwko Warcie Poznań.

Potrzeba cierpliwości

- Fajnie prezentował się na treningach, dlatego na niego postawiliśmy - tłumaczy Janusz Kubot, trener Zawiszy. - Gdyby lepiej zachował się w sytuacji w pierwszej połowie, to występ mógłby być jeszcze lepszy. Musimy być cierpliwi jeśli chodzi o napastników, a oni na pewno odpłacą się golami. Ciągle szukamy optymalnego rozwiązania. Przyglądamy się dyspozycji zawodników na treningach i decydujemy się na najlepszy wariant - wyjaśnia szkoleniowiec.

Przeczytaj także: Delecta Bydgoszcz przegrała z Jastrzębskim Węglem

Trener Kubot podkreśla, że w obecnym futbolu akcenty dotyczące zdobywania bramek są rozłożone na kilku zawodników. - Łatwiej gra się, gdy środkowy napastnik trafia regularnie, bo wtedy łatwiej gra się całemu zespołowi - uważa opiekun Zawiszy.

Inne atuty

W Olimpii jako wysunięty napatnik gra Janusz Dziedzic, który zdobył dwie bramki. Czyli tyle samo jak jego zmiennicy Łukasz Tumicz i Przemysław Sulej. Trzy gole ma na koncie Piotr Ruszkul.

- Mamy kłopot z wykorzystywaniem sytuacji - przyznaje Marcin Kaczmarek, trener Olimpii. - Jednak nie jest to tylko wina napastników, ale także skrzydłowych przy naszym systemie gry - uważa szkoleniowiec.

Najwięcej pretensji kibice biało-zielonych kierują w stronę Dziedzica. Jednak naszym zdaniem nie do końca są one uzasadnione. Napastnik, który trafił do Grudziądza z Katowic nigdy nie był typem snajpera, który zdobywa dużą liczbę bramek w sezonie. Ma inne zalety: umie utrzymać się przy piłce; często jest faulowany w pobliżu pola karnego, co skutkuje stałymi fragmentami gry; jego pojawienie się w Olimpii zwiększyło rywalizację w drużynie; poza tym jest to jedyny bardziej znany piłkarz zespołu z Grudziądza. Zapewne on sam nie jest zadowolony, ze swoich osiągnięć i będzie się starał je poprawić. Tym bardziej przydałoby mu się wsparcie z trybun.

Wiadomości Piłkarskie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska