Jasno i bez ogródek mówi o tym trener Adam Topolski. - Znowu trzeba wygrać - twierdzi szkoleniowiec. - Cel jest jasny: wejście do I ligi. Miedź dostanie trzy punkty za darmo, bo ma przerwę. Nie chcemy tracić do niej dystansu. Jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że w Częstochowie czekać nas będzie ciężki mecz. Raków przegrał dwa mecze z rzędu z Tychami i Miedzią, ale był równorzędnym rywalem, a fragmentami nawet prowadził grę. Na pewno rywal będzie się chciał na nas odkuć, ale my jedziemy po zwycięstwo - jasno deklaruje trener.
Zarażeni optymizmem
Szkoleniowiec podkreśla, że po zwycięstwie z Chojniczanką zespół poczuł się pewniej, a on sam stara się nastawić piłkarzy optymistycznie i być bliżej nich, by mieć z nimi lepszy kontakt.- Trener ma c oś takiego, że jego wiara przeszła na nas - potwierdza Marcin Łukaszewski, kapitan Zawiszy. - Już po pierwszym treningu pojawiło się więcej uśmiechu na naszych twarzach - dodaje "Rudy", który jest jedną z dwóch opcji zastępstwa Cezarego Stefańczyka, który musi pauzować za żółte kartki. - Drugą opcją jest Patryk Cuper, ale o tym kto zagra zadecyduję przed meczem - ujawnia szkoleniowiec.
Wydaje się że postawi na Cupera, bo wracający po długiej przerwie Łukaszewski nie jest gotowy na grę w pełnym wymiarze. Poza tym jak twierdzi szkoleniowiec Łukaszewski daje mu dużo różnych opcji jeśli chodzi o zmiany.
Trener Topolski zastanawia się także nad ofensywnym wariantem gry z trzema napastnikami. - Chodzi mi to po głowie i już gram ze sobą, analizując różne warianty. Decyzję z reguły podejmuję w ostatnim momencie, zdając się na swój instynkt, który z reguły mnie nie zawodzi - twierdzi.
Trenerskie wybory
Dwie rzeczy są już znane: trener zabiera pod Jasną Górę osiemnastu zawodników, a w tej grupie znalazł się Jakub Bojas, który w meczu rezerw zdobył aż 7 bramek. - Jak zobaczyłem Kubę, to stwierdziłem, że ma duże możliwości i może pójść drogą Maćka Kota - uważa szkoleniowiec. - Powiedziałem mu, że potrzebuję piłkarza i biorę go do osiemnastki. Zobaczymy jak się spisze. Jeśli chodzi o ilość, to zastanawiałem się czy wziąć siedemnastu czy osiemnastu piłkarzy, bo nasz drugi zespół też ma ważny mecz. Chcemy, żeby on też wywalczył awans. Ostatecznie zdecydowałem, że jak zostawię sześciu piłkarzy do rezerw, to wystarczy, dlatego do Rakowa biorę osiemnastu zawodników - wyjaśnia.
Początek meczu w sobotę o 17.