Sąd Okręgowy w Bydgoszczy oddalił odwołanie Zawiszy Bydgoszcz w sprawie naliczenia przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych dodatkowych składek za piłkarzy. Ponadto klub będzie musiał zapłacić ZUS-owi 2400 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.
Sprawa dotyczy składek emerytalnych, których zespół nie spłacił, a zdaniem ZUS-u powinien. Dokładniej chodzi o podpisywanie umów z zawodnikami. Jedna dotyczy profesjonalnej gry w piłkę nożną, a druga wykorzystania wizerunku zawodników w celach promocyjnych. Kilka lat temu z takiej praktyki korzystał Zawisza. Zawodnicy składali podpis pod dwiema umowami, lecz tylko od tej, podpisywanej wcześniej i dotyczącej usług wizerunkowych, klub odprowadzał składki. Bydgoski Zakład Ubezpieczeń Społecznych chciał natomiast oskładkować obie umowy. Zawisza wówczas odwołał się od tej decyzji i skierował sprawę do sądu.
Zdaniem wymiaru sprawiedliwości klub nie udowodnił swoich racji i będzie musiał zapłacić zaległą sumę pieniędzy za składki.- Aby mówić o wcześniejszym tytule ubezpieczenia, to wcześniejsza umowa musi być wykonywana przed podpisaniem drugiej. Tak w tym przypadku nie było - argumentowała swoją decyzję sędzia Sądu Okręgowego Hanna Koźlińska.
To nie koniec kłopotów właściciela Zawiszy Radosława Osucha. Pod koniec sierpnia został on zatrzymany przez policję i stracił prawo jazdy. Informacje potwierdza bydgoska komenda. - 28 sierpnia około godz. 15.30 na ulicy 3 Maja zatrzymano pojazd marki Audi, który jechał buspasem. Kiedy policjanci przeprowadzili kontrolę, okazało się, że kierowca ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdem - informuje asp. Przemysław Słomski z biura prasowego KWP w Bydgoszczy.
Jak podał "Super Express" właściciel Zawiszy nie ma aktualnych badań lekarskich. Dlatego zabrano mu prawo jazdy i ukarano mandatem.