Zawisza Bydgoszcz - GKS Tychy
ZAWISZA BYDGOSZCZ - GKS TYCHY 3:0 (0:0)
TABELA:
1. Ruch 19 40 36:17
2. Zagłębie 19 37 27:10
3. Zawisza 19 37 35:16
4. Górnik 19 35 27:18
5. Jarota 19 33 31:21
6. Olimpia 19 31 25:23
7. Czarni 19 31 29:22
8. Nielba 19 31 27:24
9. GKS Tychy 19 31 24:18
10. Bałtyk 19 26 27:18
11. Raków 19 24 20:19
12. Polonia 19 23 20:30
13. Tur 19 21 16:20
14. Miedź 19 21 21:35
15. Ślęza 19 15 21:29
16. Lechia 19 13 10:34
17. Elana 19 13 16:33
18. Unia 19 10 19:44
Bramki: Sobczak (46), Maziarz (52), Stefańczyk (84).
ZAWISZA: Witan - Stefańczyk, Łukaszewski, Midzierski, Warczachowski - Lilo (85. Szal), Dąbrowski, Piętka, Tarnowski - Maziarz (73. Magdziński), Sobczak (86. Bojas).
Sędziował: Krzysztof Sobieszek (Łódź). Widzów: 4500. Żółte kartki: Dąbrowski - Sieniawski.
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO
W zespole Zawiszy roi się od Marcinów. Jest ich czterech: Kozłowski, Łukaszewski, Tarnowski i Sobczak, a można do tej ekipy dodać także Marcina Jałochę, wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej. Wszyscy oni obchodzili dziś imieniny. Lepszego prezentu niż okazałe zwycięstwo nad tyszanami nie mogli sobie wymarzyć.
Zmiany w składzie
W podstawowej jedenastce Zawiszy były dwie zmiany. Jacka Magdzińskiego zastąpił Szymon Maziarz. Z kolei za pauzującego za kartki Tomasza Szczepana zagrał Tomasz Midzierski. Wystąpił tradycyjnie jako stoper, a na pozycję pomocnika przeniósł się Maciej Dąbrowski.
- Wybór był tylko między nim a Łukaszewskim - tłumaczył trener Mariusz Kuras. - Po rozmowach stwierdziliśmy, że Maciek lepiej będzie się czuł na tej pozycji. Natyrał się strasznie, był agresywny w odbiorze piłki. Jest w dobrej formie i tym meczem to udowodnił - chwalił szkoleniowiec.
Zresztą wszyscy zawiszanie zagrali dobre zawody. Od początku grali szybko i pomysłowo, często na jeden kontakt. Mieli kilka okazji, by zdobyć bramkę, ale ich strzały były minimalnie niecelne lub bez zarzutu spisywał się bramkarz GKS Tychy.
- Chyba zabrakło nam odrobiny spokoju i dokładności pod bramką - wyjaśniał Szymon Maziarz.
Piorunująco po przerwie
Tych elementów nie zabrakło jednak w drugiej odsłonie meczu. Bydgoszczanie zaczęli ją od mocnego akcentu. Po akcji z Lilo Sobczak był bliski pokonania Michała Kojdeckiego. Udało się to mu już w następnej akcji.
Z rożnego dokładnie dośrodkował Tomasz Warczachowski, a napastnik Zawiszy precyzyjną główką otworzył wynik meczu. - Byliśmy mocno zmotywowani, by wygrać i pokazać, że ostatnie remisy były przypadkowe - stwierdził snajper niebiesko-czarnych.
Drugi gol padł niedługo później. Był efektem zespołowej akcji. Piłka wędrowała jak po sznurku, a sfinalizował ją Maziarz, który końcem buta trącił futbolówkę, uprzedzając bramkarza.
W końcówce tyszan pognębił Cezary Stefańczyk, który perfekcyjnie wykonał rzut wolny, posyłając piłkę z 30 metrów w samo "okienko“ bramki rywali.
Po ostatnim gwizdku piłkarze z kibicami świętowali udaną rundę, a fani rozebrali futbolistów z koszulek.
Bez szczegółów
Przed meczem obradowała Rada Nadzorcza spółki w nowym składzie z Robertem Pietryszynem. Debatowano nad raportem o działalności spółki, ale żadnych decyzji nie podjęto. Jakiekolwiek ustalenia mają zapaść na kolejnym posiedzeniu, które zaplanowano na początek grudnia
Opinia trenera
Mariusz Kuras
Zawisza
- Trzy punkty bardzo cieszą, bo GKS był bezpośrednio za nami. Ten mecz różnił się od poprzedniego tym, że szybko udało się nam strzelić gola i potem mogliśmy grać spokojniej i z polotem. Były kolejne sytuacje i bramki. Dobrze, że takim akcentem zakończyliśmy rundę, chociaż mogłaby ona jeszcze potrwać.