Honda jechała od ulicy Polnej, jak mówią świadkowie, ze znaczną prędkością.
- Usłyszałem huk i pomyślałem, że to trzęsienie, bo ziemia się zatrzęsła - mówi pan Rona, właściciel domu.
Samochód zdemolował całe ogrodzenie, ogródek i uderzył w dom. Metalowe słupki odrzucało na kilka metrów, jeden trafił w drzwi wejściowe.
- Ściana wewnątrz budynku jest pęknięta - mówi właścicielka. - Dobrze, że okno całe. Włożyłam tyle pracy w ten ogródek, niedawno zrobiliśmy elewacje - łzy same lecą jej po policzkach.
To już drugie takie zdarzenie. - Wcześniej, inny kierowca rozwalili nam bramę - mówi pan Roman Skrzeczkowski.
Przechodnie i mieszkańcy dodaję, że takich wypadków będzie więcej. - Jeżdżą jak szaleni, nie patrzą na nic. Nie ma auta, które jechało by przepisowo - mówią. - Powinni założyć ograniczniki.
- Ulica Długa to droga powiatowa, więc nie mogą - wyjaśnia mężczyzna obok. - To jednak nie pozwala kierowcą pędzić, na pewno jest jakiś sposób.
Nie daleko miejsca zdarzenia jest gimnazjum. Najczęściej tą drogą dzieci idą do szkoły. - Dobrze, że to była sobota - mówią przechodnie. - Doszło by do tragedii.
Karetkę zawiadomili przechodnie. Mężczyźni wyszli z samochodu o własnych siłach. Jeden z nich tłumaczył się, że pod auto wpadł kot.
Jak powiedziała nam policja, trwają czynności, które mają ustalić który z dwóch mężczyzn jadących hondą, prowadził samochód.
Jeden z mężczyzn, prawdopodobnie 57-letni Henryk K. trafił do szpitala, drugiemu nic się nie stało. - Ustalamy kto prowadził auto - powiedziała st. sierż. Marta Błachowicz, rzecznik prasowy KPP w Aleksandrowie Kujawskim.
Ruch na ulicy Długiej jest ograniczony. Policja wprowadziła objazd.
Więcej informacji wkrótce.
Czytaj e-wydanie »