Najwięcej kostek wykonanych z macew wybrano z bruku cztery lata temu, gdy drogowcy modernizowali wjazd do ośrodka pomocy społecznej w Nakle.
Także z ul. Młyńskiej sporo ich wydobyto. - Początkowo kładziono je na ulicach w całości. Na przełomie lat 60. i 70. płyty rozbijano na kostki. Na ulicę Młyńską trafiły jako gruz - opowiada Tomasz Pasieka, pracownik Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. To przy tej placówce powstało lapidarium, gdzie wydobyte z dróg fragmenty macew znalazły swoje miejsce.
Bo cmentarza żydowskiego już nie ma. Przy Zarządzie Dróg w Nakle jest tylko pusty plac. Mieszkańców Nakła pochodzenia żydowskiego grzebano także na cmentarzu, który znajdował się na terenie obecnego parku Sobieskiego. Ale i tu próżno szukać śladu.
Chcąc obejrzeć lapidarium wstąpić trzeba najpierw do muzeum, bo potrzebny jest klucz, by otworzyć furtkę. Są tu nie tylko macewy, także inne eksponaty kamienne. Zajrzeć tu warto np. przy okazji zwiedzania wystaw.
Do końca czerwca oglądać można w spichrzu wycinanki żydowskie autorstwa Marty Gołąb z Krakowa. Jest też wystawa "Powrót do życia" prezentująca losy Żydów w czasie wojny i pierwszych latach po jej zakończeniu.