Tak samo jak kibice stęskniłem się już za piłką, tym bardziej, że to już kolejna zima, podczas której nie graliśmy żadnych sparingów u siebie.
Dowodem, że sporo ludzi czekało na mecz, były pełne trybuny stadionu przy ulicy Mickiewicza. Jak podano oficjalnie w klubie na meczu było 2 tysiące kibiców. To naprawdę niezły wynik. Mam nadzieję, że mimo remisu, podczas meczu z Zagłębiem będzie tylu samo fanów.
Pierwsza połowa potyczki Chojniczanki z Bałtykiem, co uczciwie przyznał trener Grzegorza Kapica, była słabiutka i można o niej napisać, że się odbyła. I raził w oczy nie tyle brak zgrania, bo przecież piłkarze zagrali razem kilka spotkań towarzyskich, co niedokładność, głupie straty, błędy i złe podania. Najwięcej kiksów popełnili pomocnicy i tu trener słusznie dokonał roszad. W drugiej części meczu było już o wiele lepiej, a po dwóch poprzeczkach wszyscy łapali się za głowy.
Za dwa tygodnie Chojniczankę czeka kolejny trudny egzamin z Zagłębiem Sosnowiec. Dla starszego pokolenia będzie to powrót do historii i meczu Pucharu Polski. Dla młodszych ciekawy piłkarsko i kibicowsko mecz. Po drodze trzeba jednak dobrze wypaść w Jarocinie.
Druga kolejka II ligi (dla Chojniczanki pierwsza) ułożyła się dla chojniczan znakomicie, bo rywale również poremisowali i sytuacja w tabeli jest bardzo ciekawa. I oby walka o awans między czołówką trwała jak najdłużej. Nawet do ostatniej kolejki, byśmy zostali wynagrodzeni za to długie oczekiwanie.