Od nowa może się rozpocząć na przykład bulwersujący proces "Bestii z Chełmży" - jak nazwano Adriana W. - skazanego na dożywocie za brutalne zabójstwo 17-letniej Kasi. Nie wiadomo, co będzie z procesami zabójcy księdza z Żalna czy "młotkarza" z Brześcia. Wszystko przez przepis niezgodny z konstytucją.
Procesy od nowa to powtórzenie wszystkiego, co poprzednio, wzywanie świadków, badanie materiału dowodowego... Koszty będą niemałe. - Będziemy musieli zjeść tę żabę - mówi sędzia Włodzimierz Hilla z bydgoskiego Sądu Okręgowego.
Cztery lata temu Zbigniew Ziobro, ówczesny minister sprawiedliwości, zaostrzył kary przy zabójstwach z użyciem broni palnej, tych ze szczególnym okrucieństwiem, dokonanych na tle seksualnym lub rabunkowym.
Przed zmianą przepisów w takich przypadkach sądy musiały orzekać kary nie mniejsze niż 12 lat pozbawienia wolności, ale do wyboru miały też 15 i 25 lat lub dożywocie. Po zmianach, które weszły w życie w 2005 roku, sędziowie mieli tylko dwie możliwości - albo 25 lat, albo dożywocie.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nowelizacja kodeksu jest niezgodna z ustawą zasadniczą, ponieważ nie przeszła w parlamencie pełnej procedury legislacyjnej - zamiast trzech przeszła tylko dwa czytania w Sejmie.
Resort sprawiedliwości szacuje, że tylko w 2006 i 2007 roku na podstawie tego przepisu wydano wyroki w ponad 250 sprawach. W sumie może być ich nawet ponad sto więcej.
- Z wnioskiem o wszczęcie procesu na nowo musi wystąpić skazany - mówi sędzia Zbigniew Siuber z Sądu Okręgowego we Włocławku. Zaznacza, że takiego przypadku we włocławskim okręgu jeszcze nie było.
Sędzia Hilla mówi: - To nie jedyna niespodzianka zostawiona przez byłego ministra. Będą kłopoty - to pewne. Na razie jest za wcześnie mówić o tym, jak to rozwiążemy.