Ze żnińską "dwójką"
- Tym razem stowarzyszenie podjęło wspólną inicjatywę ze Szkołą Podstawową nr 2 im. Jana Śniadeckiego. Sprzątaliśmy teren wzdłuż Dużego Jeziora od budki rybackiej aż do Jaroszewa - poinformował Stefan Czarnecki, prezes ŻTK. Jak usłyszeliśmy, młodzież znalazła dwa tapczany, jeden fotel, a największą sensację wzbudziła skóra dzika, z pozostawionymi racicami. - Dzik musiał być zabity w okresie zimowym, bo pod skórą były duże zwały tłuszczu. Jeszcze bardziej bulwestujące jest natomiast to, że nasi współmieszkańcy, po zakończonym remoncie, z "byszągu" (wał pozostały po torach) zrzucają materiały budowlane - są to cegły, pustaki, listwy, szkło, folia, które - jeśli ich nie usuniemy - będą się rozkładać kilkaset lat. Jedyną pociechą jest to, że - jak zauważyłem - z roku na rok tych śmieci jest coraz mniej. Ale nadal szokuje choćby fakt, że systematycznie wyrzucany jest popiół, za byłe tory, od strony jeziora, na przykład wzdłuż ulicy Brzegowej - zrelacjonował Czarnecki.
Akcja trwa już ósmy rok. - Chcę podziękować za współpracę panu Jackowi Otto, Annie Pietrzykowskiej oraz wydziałowi ochrony środowiska UM, skąd otrzymaliśmy worki. Było bardzo miło, bo na sam koniec, kiedy liczyliśmy wypełnione worki, zjawił się burmistrz ze swoją świtą.
Czytaj e-wydanie »