- Ktoś urządził sobie wysypisko wokół mojego domu w Warlubiu Wybudowanie - alarmuje Czytelnik, który przedstawia się jako ekolog - amator. - Około pięciu hektarów pokrywa dziesięciocentymetrowa warstwa białej mazi. Nie wiem, co to takiego: zgniłe mleko, smalec? Cokolwiek to jest, jak najprędzej musi zniknąć z otoczenia mojego domu. Obawiam się, że coś, co tak cuchnie, może zaszkodzić mojemu zdrowiu.
Studnia może być skażona
Czytelnik przedstawił sprawę urzędnikom z gminy Warlubie. - Świat z uwagą przygląda się środowisku. W Poznaniu trwa właśnie wielka, międzynarodowa, ekologiczna konferencja - przypomina Czytelnik. - Cały glob skupił się na ekologii. Również Polska ma zwiększyć nią zainteresowanie. Tymczasem w warlubskim urzędzie, w wydziale ochrony środowiska usłyszałem, że nie wiedzą, do kogo zwrócić się z moją sprawą i jak o niej rozmawiać? Jestem porażony! Moi znajomi z Niemiec nie mogli w to uwierzyć. Na Zachodzie jest nie do pomyślenia, żeby na pola wylewać jakiekolwiek odpady. A co będzie jak przenikną do wód gruntowych, do mojej studni?
Czytelnik dodaje, że w okolicy cuchnących pól znajduje się karczma. - Domyślam się, że fetor unoszący się wokół godzi także w interesy przedsiębiorcy, który tę karczmę prowadzi. Jakim prawem wylewa się na pola odpady, bez zgody sąsiadów: mnie i właściciela karczmy?
Bez pozwolenia
Jeżeli odpady wylewa zakład produkcyjny, a w tym wypadku chodzi o PHU "Jagr", musi mieć pozwolenie wodno-prawne na wprowadzanie zanieczyszczeń do ziemi, które wydaje starostwo. - My też ustalamy dawki, żeby do ziemi nie trafiło zbyt dużo odpadów - informuje Jerzy Czyż, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Świeciu. - W ciągu czterech ostatnich lat nie wydaliśmy "Jagrowi" takiego pozwolenia. Nie przypominam też sobie, żeby uzyskali je dziesięć lat temu, bo zdarza się, że zezwolenia obowiązują i przez tak długi czas.
Nie będą wylewać
- Wyjaśniam tę sprawę - zapewnia Krzysztof Michalak, wójt gminy Warlubie. - Skontaktowałem się z dyrektorem PHU "Jagr". Powiedział, że to, co wylewali, to odpad białkowy, który podlega biodegradacji. Nie wiem czy zasila on glebę, czy wręcz przeciwnie. Ponieważ obawy są różne, na moją prośbę ustalą to specjaliści. Musimy mieć pewność, że nie doszło do skażenia wód gruntowych.
Niezależnie od wyniku postępowania... - Szef "Jagru" zapewnia, że nie będą już wylewać odpadów - informuje wójt.