- Przychodzi do nas więcej osób niż zwykle, ale przepełnienia jeszcze nie ma - mówi Józef Ziemer ze Schroniska im. św. Brata Alberta, działającego przy ul. Parkowej w Grudziądzu.
Większość dociera samodzielnie. Są też i tacy, których dowożą służby. - Sprawdzamy miejsca przebywania bezdomnych i namawiamy ich, by choć na noc udali się do schroniska - zapewnia Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu. - W większości przypadków to się udaje. Jednak jest grupa, która kategorycznie odmawia. Na siłę nikogo nie możemy zabrać. Sprawdzamy kolejnego dnia czy im coś potrzeba.
Owinięci w dywan
Jak informuje komendant Przeczewski, ostatnio strażnicy likwidowali koczowisko na parkingu przy ul. Miłoleśnej w okolicy ogródków działkowych.
- Nie każdy bezdomny schronienie znajduje pod namiotem czy w pustostanie - zauważa Jan Przeczewski. - Niedawno zauważyliśmy, że w krzakach spało dwóch mężczyzn owiniętych dywanami - wyjaśnia komendant Przeczewski.
Ciepły posiłek dla każdego zziębniętego
Ci, którzy decydują się na to by mroźny czas spędzić w ogrzewalni bądź noclegowni mogą również liczyć tam na ciepły posiłek.
Żyją pod chmurką. Wolą wolność, niż własny dom. W Grudziądzu liczono bezdomnych
Obydwa obiekty są otwarte od godz. 19 do godz. 8 . - Jeśli temperatura jest bardzo niska otwieramy je szybciej - zapewnia Józef Ziemer ze schroniska im. św. Brata Alberta.
W ogrzewalni podczas ostatnich nocy było średnio ok. 20 bezdomnych, a z noclegowni korzystało średnio 10 . mężczyzn. W schronisku mieszkają 102 osoby. Ich średni wiek to powyżej 30 lat i powyżej 50 lat.