https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żyją pod chmurką. Wolą wolność, niż własny dom. W Grudziądzu liczono bezdomnych

(PA)
Rok temu "Pomorska" towarzyszyła strażnikom miejskim podczas odwiedzania miejsc gdzie koczują bezdomni. Na zdjęciu, jeden z nich w lesie przy os. Mniszek
Rok temu "Pomorska" towarzyszyła strażnikom miejskim podczas odwiedzania miejsc gdzie koczują bezdomni. Na zdjęciu, jeden z nich w lesie przy os. Mniszek Archiwum GP/Piotr Bilski
Choć podczas nocnej akcji udało się "zliczyć" dziewiątkę bezdomnych to, jak przekonuje streetworker Szymon Szumski, jest ich zdecydowanie więcej. - Około trzydziestu! - twierdzi. - To są ludzie, którzy często przemieszczają się i po prostu podczas spisu, nie zastaliśmy ich w tych miejscach, gdzie szukaliśmy.

Najtrudniejsze było "namierzenie" tych, którzy żyją pod "chmurką". A miejsca ich przebywania są bardzo różne. - Spotkaliśmy takie osoby w namiotach w lesie rudnickim, w pustostanach przy dworcu PKP... - wylicza Małgorzata Suchomska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Wśród koczujących była jedna kobieta.

Przeczytaj również: Siarczysty mróz na dworze, a oni śpią pod gołym niebem. Rozgrzewa ich miłość i... kartony [zdjęcia]

Koczują w centrum. W "browarze"

Nie wszyscy bezdomni spokoju szukają na obrzeżach miasta czy w lesie. Często schronienie znajdują pod naszymi oknami. - Na przykład w pustostanie po dawnym browarze - wyjaśnia Szymon Szumski.

- Albo w opuszczonym budynku przy piramidzie solankowej - dodaje Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej w Grudziądzu.

Zarówno streetworker, jak i strażnicy oraz policjanci zaznaczają, że osoby żyjące w namiotach, szałasach czy na "dziko" w ogródkach działkowych, trudno przekonać, by skorzystały z pomocy schroniska.

- Ci ludzie chcą wolności. Nie godzą się na to, by "ktoś stał nad nimi" - tłumaczy Szymon Szumski. - Nie chcą podporządkować się zasadom panującym w schronisku.

Czekają na wszystkie dane

Z informacji uzyskanych od streetworkera wynika, że najmłodszy bezdomny w mieście ma zaledwie 24 lata. Najstarszy jest po "pięćdziesiątce". - Dla nich życie to ciągła tułaczka - dzieli się doświadczeniem Szymon
Szumski. - Nie chcą wsparcia. Nie chcą nawet pomocy medycznej, gdy ich zdrowie jest poważnie zagrożone.

Oprócz koczowisk, ekipy liczące bezdomnych odwiedziły też szpital, schroniska dla mężczyzn i kobiet, izbę wytrzeźwień, szpital i więzienie. - Dane z tych placówek dopiero zbieramy - informuje Małgorzata Suchomska. - Ostateczną liczbę bezdomnych będziemy znali 30 stycznia.

Nieruchomości z Twojego regionu

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zyga

pl musisz być nieźle zacofanym człowiekiem skoro nie znasz znaczenia streetworker i nie słyszałeś o takim zawodzie który jest popularny w wielu krajach UE. Chyba źle zrozumiałeś artykuł ;)

P
Pan Romek

Panie Romku, bez stresu

m
menel

wybieraja chlanie, wiec na marsa  z nimi

g
good apetite
Oni, czyli bezdomni, robią  dobrą robotę, czyli jak mawiają anglosasi :"good job"
Oni, mianowicie siusiają i walą kupy, pod okolicznymi drzewkami i krzaczkami. Ku zadowoleniu okolicznych
piesków i ich właścicieli,czyli tzw."psiarzy", bo pieski te mają co wąchać i co lizać, a właściciele, którzy im mordy
liżą, też!! smacznego!!
 

 

p
pl

Panie dziennikarzu, żyjemy w Polsce, powtarzam, w Polsce. Wstydzi się pan ojczystego języka? W naszym języku znajdzie pan znaczenie słowa streetworker. A może to forma popisu jaki to ja jestem światowcem?Żenada.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska