Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzę można pochować humanitarnie, ale niektóre trzeba po prostu... utylizować

Maciej Myga [email protected] tel. 052 32 63 151
Śmierć ukochanego psa lub kota to wielka tragedia dla właściciela czworonoga. Co jednak, jeśli w swoim ogródku znajdziemy nieznane martwe zwierzę, które trzeba oddać do utylizacji?

- Na moim podwórku znalazłem dzisiaj rano martwego psa. Mógłbym go komuś podrzucić albo po prostu wyrzucić do jakiegoś pojemnika na śmieci, czy zakopać w lesie, ale to nie byłoby ani uczciwe, ani higieniczne. Straż miejska poinformowała, że oczywiście, mogłaby przyjąć zgłoszenie, bo miasto ma podpisaną umowę na wywóz martwych zwierząt z przedsiębiorstwem komunalnym, ale tylko jeżeli takie znajduje się na terenie gminnym, czyli chodniku lub ulicy. Muszę się zająć utylizacją na własny koszt. Do kogo mam się zwrócić? - pyta Czytelnik z Janowa.

Za kilogram i kilometr

Jak poinformował Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, ratusz podpisał umowę z przedsiębiorstwem Corimp, które ma pozwolenie na wywożenie zwłok zwierząt znalezionych na ulicach. Udajemy się do Corimpu. - Usługa utylizacji kosztuje pięć złotych od kilograma zwierzęcia. Do tego dochodzi cena za jego przewóz - trzy pięćdziesiąt od kilometra. Szczerze mówiąc, bardzo rzadko zdarzają nam się takie właśnie prywatne zlecenia - tłumaczy pracownik bydgoskiej firmy.

Na wysypisko?

(fot. Infografika Radosław Fonferek)

Doczesne szczątki czworonoga można wywieźć także samemu. Przyjmuje je wysypisko w Wypaleniskach. Za sztukę, którą przywozimy do grzebowiska (to nazwa używana m.in. przez lekarzy weterynarii) trzeba zapłacić 30 złotych.

- Przepisy dopuszczają grzebanie zwierząt na terenach zamkniętych i ogrodzonych, oddalonych od ujęć wody. Nie można także zakopywać zwierząt w lesie, bo padlina może zostać rozwleczona przez dzikie zwierzęta. Wszystko to jasno określają przyjęte w 2002 roku przepisy Komisji Europejskiej. Grzebowisko w Wypaleniskach ma podpisaną umowę z wszystkimi bydgoskimi lecznicami - informuje doktor Zygmunt Gadomski, powiatowy inspektor weterynaryjny.

To szokujące, ale komunalne wysypiska i firmy mające koncesję na niszczenie zwłok zwierząt mają najwięcej pracy z utylizacją zwierząt usypianych w schroniskach. Z wydanego w 2007 roku raportu Fundacji Azylu Pod Psim Aniołem "Hycel 2005" wynika, że w bydgoskim schronisku dla zwierząt od 2003 do 2005 roku uśmiercono ponad 2,5 tysiąca samych psów. To o tysiąc więcej od przyjmującego podobną liczbę psów schroniska we Wrocławiu i o półtora tysiąca więcej od przyjmującego znacznie więcej psów schroniska w Warszawie.

Miłość na wieki

Całkiem inaczej przedstawia się sprawa chowania czworonogów - przyjaciół. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że większość właścicieli chowa je z honorami na działkach lub w pobliżu domu. Jeśli takiej możliwości nie ma, to najlepiej zawieźć je na cmentarz w Mochlu pod Bydgoszczą. Właściciele cmentarza, przemili ludzie, kochający zwierzęta, zapewniają nie tylko miejsce, które kosztuje 200 złotych, ale i - za symboliczną opłatę - całoroczną opiekę nad mogiłą psa lub kota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska