Zwycięsko powitać rok

Anwil jeździł dotychczas do Sopotu na mecze z Prokomem, ale tym razem - po raz pierwszy w historii - zmierzy się tam w Treflem. Beniaminek radzi sobie w lidze bardzo dobrze, notował już passę 6 zwycięstw z rzędu i zajmuje 4. miejsce z dorobkiem 9 zwycięst w 14 spotkaniach. Jak wiadomo, włocławianie są wiceliderem, ale czują na plecach oddech nie tylko Trefla, lecz również Polpharmy Starogard Gdański. Dlatego ewentualne zwycięstwo będzie kolejnym krokiem przybliżającym do świetnego drugiego miejsca po rundzie zasadniczej.

Sopocianie zazwyczaj rozpoczynają mecz z Amerykaninem Cliffem Hawkinsem na rozegraniu, Polakami - Iwo Kitzingerem i Marcinem Stefańskim na pozycjach rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego, Amerykaninem Lewrance Kinnardem na silnym skrzydle oraz Litwinem Sauliusem Kuzminskasem (211 cm) na środku. Ich zmiennicy to świetnie znany z Anwilu Litwin Gintaras Kadziulis, Łukasz Ratajczak, Paweł Kowalczuk i Paweł Malesa.

Anwil jedzie to Sopotu w najsilniejszym składzie. W pełni gotowy do gry jest już Alex Dunn, który przeszedł ostatnio drobny zabieg chirurgiczny. To ważne, gdyż właśnie on z Rashardem Sullivanem i Wojciechem Baryczem powinni zdominować walkę podkoszową. Cieszy lepsza gra w ostatnim meczu Mujo Tuljkovicia, który sam mówi, że czuje się coraz lepiej i wysoka forma z początku sezonu powraca. Kibice, którzy nie wybiorą się do Sopotu na pierwszy mecz Anwilu w tym roku, będą mogli usiąść przed telewizorami, gdyż relację przeprowadzi TVP Sport (18.00). W pierwszej rundzie we Włocławku górą był Anwil 81:72

O cztery punkty

Inowrocławianie tracą do Kotwicy punkt i aby wyprzedzić ją w tabeli muszą wygrać różnicą przynajmniej 10 "oczek" - w Kołobrzegu przegrali 76:85. Ponadto taki sam dorobek jak Sportino ma Polonia 2011 Warszawa, która przełożyła mecz z PGE Turowem Zgorzelec na 27 stycznia.

W niedzielę trener Andrzej Kowalczyk będzie już mógł skorzystać ze wszystkich zawodników - Litwin Vitalijus Stanevicius nie zmaga się już z kłopotami żołądkowymi, a Hubert Wierzbicki wrócił z turnieju kadry U-20.

Nastroje w drużynie po fatalnym występie w Starogardzie Gdańskim (58:74) nie są najlepsze.
- Nasze położenie jest ciężkie. Dopiero poznajemy się wzajemnie. Musimy dużo trenować i wierzyć, że praca przyniesie efekty - mówi Paweł Storożyński, który w debiucie wypadł słabo (2 pkt., zbiórka). Znacznie lepiej spisał się Tomasz Kęsicki (13 pkt., 10 zbiórek, 4 bloki).

Sytuację uspokaja szkoleniowiec inowrocławskiego zespołu: - Jesteśmy w tej chwili na etapie budowania zespołu od nowa i to wymaga czasu - podkreśla Kowalczyk.

Jeśli zawodnicy Sportino marzą o wygranej, muszą przede wszystkim poprawić skuteczność. W kilku ostatnich meczach trafiali średnio tylko 3 rzuty na 10 prób. Grali także bardzo indywidualnie (tylko 4 asysty przeciwko Polpharmie).

Kotwica we wtorek uległa PBG Basketowi Poznań (67:70), mimo że prowadziła przez większość meczu. Nadmorska ekipa - poza wygraną ze Sportino - odniosła zwycięstwa nad Turowem i Polonią 2011. O sile drużyny kierowanej przez Pawła Blechacza decydują: amerykański rozgrywający Omni Smith, wszechstronny środkowy z USA Darrell Harris, dobry strzelec Łukasz Wichniarz oraz skrzydłowy Piotr Stelmach. Wspierają ich młodzi wychowankowie Dawid Bręk, Szymon Rduch oraz amerykański center Brian Freeman.

Mecz w niedzielę o 18.00. Relacje live tradycyjnie śledzić będzie można na www.Pomorska.pl