Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo w Sopocie i niebywała seria Polskiego Cukru Toruń. Co za skuteczność z dystansu!

(jp)
Forma Cheikha Mbodja idzie w górę
Forma Cheikha Mbodja idzie w górę SłAwomir Kowalski / Polska Press
W trzecim kolejnym meczu Polski Cukier ma skuteczność z dystansu powyżej 60 procent. W Sopocie było dokładnie 61, a kanonady w ostatniej kwarcie Trefl nie był w stanie przetrwać.

Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń 72:90 (20:18, 18:23, 21:21, 13:28)
TREFL: Marković 14 (2), Zack 14, Love 14 (1), Karolak 7 (1), M. Kolenda 6 oraz Dylewicz 9, Śmigielski 5, Stefański 2, Ł. Kolenda 1.
POLSKI CUKIER: Cosey 19 (3), 4 as., Wiśniewski 16, Mbodj 12, Gruszecki 9 (3), Cel 7 (1) oraz Diduszko 10, Sulima 6, Śnieg 6, Krefft 3 (1), Perka 2.

Torunianie zaczęli nerwowo w ataku, na pierwsze punkty czekaliśmy prawie 2 minuty, gdy z wolnych trafił Cheikh Mbodj. Trefl w defensywie koncentrował się się na Glennie Coseyu, którego pilnował Jermain Love ze wsparcie wysokich graczy. Amerykanin nie forsował jednak gry pod siebie. Zespołowe akcje przyniosły pozycje na dystansie dla Karola Gruszeckiego - dwie "trójki" i 7:10.

Polski Cukier miał jednak kłopoty z twardą i ruchliwą defensywą Trefla. Gospodarze szybko wrócili na prowadzenie, bo z licznych zmian trenera Mihevca niewiele początkowo wynikało. Z rezerwowych znowu najmocniejszą postacią był Bartosz Diduszko. Skrzydłowy odzyskał prowadzenie dla torunian - 22:24 w 13. minucie.

W połowie kwarty przewaga została powiększona do 8 punktów. Głównie dzięki lepszej obronie, bo skuteczność sopocian spadła z ponad 50 proc. w 1. kwarcie do 48 proc. przed przerwą. Dokuczały za to znowu zbiórki ofensywne rywala (5 w 1 połowie). To zresztą nie pierwszy taki problem w tym sezonie. Gdzieś gubił się pod tablicami Mbodj - skuteczny w ataku, ale bez zbiórki do przerwy.

Po przerwie Trefl miał swobody na dystansie. Za 3 trafili Karolak i Marković, a w 25. minucie już gospodarze prowadzili 52:51. Torunianie znowu dużo piłek gubili pod własnym koszem, popełniali sporo prostych błędów. Zniknął gdzieś Gruszecki, który po trafieniu dwóch rzutów z dystansu na początku meczu potem był poza grą.

Trener MIhevc sięgnął po swój wariant kryzysowy, czyli Śnieg i Cosey na parkiecie. To pozwoliło zatrzymać sopocian i odzyskać minimalną przewagę przed ostatnią kwartą.

Tam Polski Cukier pokazał dwie twarze: solidną obronę i totalny chaos w ataku. Trefl przez pięć minut tylko raz trafił do kosza i to dzięki prostej stracie Gruszeckiego. Torunianie długo nie potrafili jednak tego wykorzystać, bo swoje akcje partaczyli w widowiskowy sposób. Dopiero po trafieniach Sulimy i Wiśniewskiego zrobiło się dość bezpiecznie (63:73 w 36. minucie). W końcówce sprawę rozstrzygnęły rzuty z dystansu Cela, Coseya i Gruszeckiego. W trzecim kolejnym meczu torunianie mają skuteczność za 3 powyżej 60 procent!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska