Tomasz Łysak to absolwent Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, z zawodu technik elektronik, laureat Olimpiady Języka Polskiego i Literatury w Warszawie, bo okazało się, że rasowy z niego humanista. . Potem były studia na międzywydziałowych indywidualnych studiach humanistycznych i dwie prace magisterskie z anglistyki i polonistyki. W grudniu ub. r. doktorat.Dziś jest pracownikem naukowym Polskiej Akademii Nauk
Trauma i zdjęcia
Do Chojnic przyjechał z wykładem o fotografii i traumie, przywołując trzy wybitne postacie, które bądź się o fotografii wypowiadały, bądź uznawały za doskonałe narzędzie dokumentowania tego, co się naprawdę wydarzyło. Wspominał psychiatrę francuskiego Charcota, który prowadził badania nad histerią i uwieczniał objawy tej choroby. I Freuda, który upowszechnił pojęcie traumy, psychicznej rany, dającej o sobie znać długo po wydarzeniu, jakie ją spowodowało. A także Suzanne Sonntag, analizującą istotę fotografii, sztuki, która "musi nas boleć". Bo jej związek ze śmiercią jest ewidentny - utrwala to, co i tak umrze.
Wszechobecne
- Zdjęcia są wszechobecne - mówił Łysak. - Może je robić każdy. Żyć obecnie, to być fotografowanym. I nawet to, że mnie robiono tu zdjęcia, będzie kiedyś namacalnym dowodem, że u państwa naprawdę byłem.
Od burmistrza Chojnic dyrektor generalny Robert Wajlonis przekazał "Dzieje Chojnic" z osobistą dedykacją. Ale nic dziwnego, kiedyś Arseniusz Finster był dyrektorem szkoły, w której uczył się Łysak.