Na ciało pani Elżbiety w drugi dzień świąt natknął się spacerowicz. Rodzina zaginionej potwierdziła jej tożsamość. Nadzieja na to, że 35-latka wróci do domu przy Klasztornej w Świeciu zgasła.
Życie Elżbiety Bagniewskiej niszczyła schizofrenia. Jej mąż zwracał uwagę na to, że żona nie miała ze sobą leków, a gdy je odstawiała, była zagubiona, przestawiała różne przedmioty, nie mogła sobie znaleźć miejsca.
Przeczytaj również: Ciało wyłowione z Wisły należy do zaginionej w lutym brzemiennej mieszkanki Świecia
Śmierć pani Eli przypomina o tym, jak groźna potrafi być schizofrenia. Można jednak ją okiełznać. - Właściwe leczenie znacznie poprawia jakość życia i pozwala dobrze funkcjonować w życiu rodzinnym i społecznym. Jest jednak warunek: trzeba regularnie przyjmować leki - podkreśla Sławomir Biedrzycki, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu.
Psychiatrzy przyznają, że leczenie schizofrenii wymaga szczególnej dyscypliny. - Już po pierwszym epizodzie musi ono trwać co najmniej dwa lata. Niestety, aż 74 proc. pacjentów odstawia leki przed upływem 18 miesięcy - alarmuje psychiatra. - Tymczasem może to powodować ostre nawroty o dramatycznym przebiegu. Ryzyko prób samobójczych wśród chorych na schizofrenię jest bardzo wysokie: 20-40 proc. chorych ma za sobą próbę samobójczą, a 10-15 proc. skutecznie odbiera sobie życie.
Większość leków na schizofrenię jest refundowana. - Także te najbardziej nowoczesne, do których mamy stały dostęp - dodaje dr Biedrzycki. - Są to nie tylko tabletki, ale też zastrzyki, podawane raz na dwa tygodnie.
Czytaj e-wydanie »