Zyta Gilowska zostaje w rządzie

Informację o prawdopodobnej dymisji wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej podał wczoraj przed południem portal Money.pl Powodem rezygnacji pani wicepremier miała być propozycja obniżenia kosztów uzyskania przychodu dla twórców i naukowców. Rząd zapowiedział zmniejszenie w latach 2007-2008 kosztów dla twórców i naukowców z 50 proc. do 20 proc. i z 20 proc. do 10 proc. Stawki te zależą od typu umowy, 50 proc. koszty uzysku przysługują w przypadku umów o przeniesienie majątkowych praw autorskich, 20 proc. - zwykłych umów o dzieło. W konsekwencji doprowadzi to do znaczącego uszczuplenia ich dochodów. Propozycja ta wywołała wielką burzę, a środowiska twórcze oprotestowały rządowy projekt. Poparł je prezydent Lech Kaczyński, który nazwał ten pomysł "wysoce ryzykownym". I właśnie krytyka prezydenta Kaczyńskiego miała skłonić Zytę Gilowską do rezygnacji.

Wczoraj podatki były jednym z tematów Rady Gabinetowej, czyli spotkania rządu z prezydentem. Po zakończeniu jej posiedzenia rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz poinformował, że Zyta Gilowska nie podała się do dymisji podczas posiedzenia Rady Gabinetowej. Doniesień w tej sprawie nie chciał też komentować premier Kazimierz Marcinkiewicz. - Nie zajmuję się spekulacjami. Zajmuję się faktami; będę o nich informował, gdy będą następowały - stwierdził Marcinkiewicz.

Zyta Gilowska do maja ubiegłego roku była filarem Platformy Obywatelskiej. Odeszła z tej partii w związku z oskarżeniami o nepotyzm. W styczniu tego roku nieoczekiwanie zastąpiła na stanowisku ministra finansów Teresę Lubińską, została też wicepremierem. - Jest największym aktywem Prawa iści i gwarantem prowadzenia odpowiedzialnej polityki fiskalnej - komentuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BPMożna też nieoficjalnie usłyszeć, że wczorajsze wydarzenia to "przygrywka" do próby sił, jaka szykuje się przy uchwalaniu budżetu na rok przyszły, ponieważ Zyta Gilowska sprzeciwia się zwiększaniu wydatków socjalnych. A to z kolei nie podoba się partiom koalicyjnym.