Od kilku dni w sklepach jest jak na polu bitwy – niektórzy klienci wyrywają sobie makarony, ryż, mięso...
Sytuacja w sklepach w związku z koronawirusem
- Szaleństwo zaczęło się w dniu odwołania lekcji w szkołach - stwierdziła kasjerka pracująca w dyskoncie spożywczym. - Wtedy do ludzi chyba dotarło, że zagrożenie koronawirusem to nie jest jakaś bajka. Doszło do tego, że nie nadążamy z wykładaniem towarów.
Zobacz także zdjęcia ze sklepów w regionie
Pracownicy sklepów twierdzą, że czasami dochodzi do dantejskich scen: - Ludzie sobie wyrywają ostatnie paczki makaronu albo ryżu, dlatego więcej niż zwykle opakowań jest porozrywanych. Niektórym puszczają nerwy także w kolejce do kasy. Ludzie się nawzajem wyzywają, nas też obrażają , bo nie mogą zrozumieć np. tego, że taka góra zakupów dłużej przechodzi przez taśmę, a kasjerki nie są robotami!
Czytaj także
Klienci kupią wszystko
- O, znalazłem ryż! Za dychę sprzedam! - mówi z uśmiechem mężczyzna robiący zakupy w bydgoskim sklepie hurtowym, w którym zaopatrują się głównie właściciele sklepów. Wskazuje koledze na kilogramowe opakowanie i dodaje zadowolony, że klienci ostatnio kupują wszystko.
- Kiedyś takich ludzi nazywało się spekulantami! – komentuje kobieta przysłuchująca się tej rozmowie. Przyjechała do hurtowni z koleżanką, bo półki w wielu marketach opustoszały: - Chciałam kupić makaron, olej, ryż i wróciłam do domu z niczym – dodała. - Ludzie robią zapasy jak na wojnę!
Zobacz także
Minister rozlnictwa o zapasach żywności w Polsce
- Nie zabraknie w Polsce żywności! - uspokaja Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. - Mamy odpowiednie zapasy surowców. Również w magazynach przetwórców jest sporo żywności już gotowej do sprzedaży.
- Sprzedaż wzrosła nam o około 50 procent, ale w magazynach mamy duże zapasy – mówi Iwona Łącz z Olejarni w Świeciu nad Osą (pow. grudziądzki). - Nie zabraknie nam towaru, a nasi pracownicy są zdrowi, więc nie ma problemów z realizacją zamówień.
Jeśli ryż utknie na granicy
Ardanowski dodaje, iż producenci żywności mają niewykorzystane moce przerobowe i jeśli handel zamówi więcej towaru, to go dostarczą.
- Niektórzy przetwórcy już zwiększyli produkcję żywności - mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny i wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. - Polska jest krajem samowystarczalnym, mamy nawet nadprodukcję żywności.
- Eksport produktów rolno-spożywczych w 2019 roku osiągnął rekordową wartość prawie 32 miliardów euro i w tej sytuacji bardziej martwi mnie to, że z powodów koronawirusa i utrudnionego transportu więcej żywności zostanie w naszym kraju - mówi Marcin Wroński, zastępca dyr. generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. - Bo produkcja żywności znacząco przewyższa nasze potrzeby.
- Jeśli z powodu problemów z transportem nie będzie można dowieźć do sklepów niektórych towarów, to na pewno nie będzie to dotyczyć polskich produktów - dodaje Andrzej Gantner. - Może chwilowo zabraknąć na przykład ryżu albo owoców cytrusowych, ale nie makaronów, bo najwięcej tego towaru trafiającego na sklepowe półki w Polsce, powstaje w naszych firmach.
Jego zdaniem już niebawem sytuacja w sklepach powinna się poprawić, towary znowu zapełnią półki: - Tak jak w Niemczech, gdzie przez pewien czas z powodu paniki brakowało niektórych artykułów - dodał Gantner, który podkreślił, że żywność powstaje w warunkach zapewniających najwyższe bezpieczeństwo, ale wiele zależy także od konsumentów i od tego, czy dbają o higienę również podczas zakupów.
Niestety niektórzy klienci wciąż sprawdzają świeżość pieczywa, owoców czy warzyw dotykając tych produktów bez rękawic, a nawet zdrapując skórki paznokciami!
Czytaj także
