Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

106-letnia Aurelia Liwińska z Torunia kocha Boże Narodzenie. Wigoru nadal jej nie brakuje! Czeka na choinkę, kolędowanie, prezenty

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
106-letnia pani Aurelia Liwińska z Torunia uwielbia święta Bożego Narodzenia. Wciąż imponuje wigorem i poczuciem humoru. Rozmowa z seniorką to prawdziwa przyjemność! Na kolejnych zdjęciach przypominamy też, jak obchodziła swoje urodziny.
106-letnia pani Aurelia Liwińska z Torunia uwielbia święta Bożego Narodzenia. Wciąż imponuje wigorem i poczuciem humoru. Rozmowa z seniorką to prawdziwa przyjemność! Na kolejnych zdjęciach przypominamy też, jak obchodziła swoje urodziny. nadesłane przez Irminę Marcinkiewicz/Polska Press
- Ulubiona kolęda? "Przybieżeli do Betlejem pasterze"! Jest taka radosna. Można pośpiewać i poskakać - śmieje się pani Aurelia Liwińska. 106-letnia torunianka uwielbia święta. W tym roku także chce je spędzić rodzinnie i aktywnie.

Wigoru i poczucia humoru 106-letneij pani Aurelii Liwińskiej z Torunia nie brakuje. - Bo ja zawsze albo choruję, albo dworuję - mówi "Nowościom". Rozmawiamy cztery dni przed Wigilią i najstarsza torunianka pełna jest optymizmu. Ale czy kiedyś w jej życiu bywało inaczej? Rzadko, mimo przeciwności losu.

Boże Narodzenie pani Aurelii. "Karp? Nieee, nigdy nie lubiłam"

Pani Aurelia jest aktywna fizycznie i intelektualnie. Słucha wiadomości, czyta gazety, w tym "Nowości", interesuje się i tą wielką polityką, i tą lokalną. Żyje zatem teraźniejszością. Kolejne święta Bożego Narodzenia jednak są też dla niej okazją do wspomnień i powrotu do czasów dzieciństwa.

Mała Aurelia przyszła na świat w 1917 roku w majątku Kołbanie na Wołyniu. Była piątym dzieckiem Aliny z Kurowskich i Mariana Zaleskiego herbu "Dołęga". Rodzina była patriotyczna, a środowisko, w którym dorastała dziewczynka - wielowyznaniowe i wielokulturowe. Odebrała staranne wykształcenie, m.in. na pensji dla panien.

Z tamtymi stronami związane są najwcześniejsze wspomnienia pani Aureli, także te świąteczne. - Choinka, oczywiście, zawsze była żywa (do dziś taka lubię). Sadziło się nią przed Bożym Narodzeniem. Rosła sobie i na święta dopiero drzewko było wykopywane. Takie świeże trafiało do domu. Jak pachniało... - wspomina torunianka. Dodając, że choinki nie może się doczekać do dziś, ale "jeszcze bardziej tego, co pod choinką".

W dzieciństwie zresztą było podobnie. W domostwie pełnym gwaru (zjeżdżała rodzina) dzieci wyczekiwały, co tym razem przyniesie im aniołek. Bo tam zabawki i słodycze przynosił aniołek, a nie jakiś tam Gwiazdor.

- Ulubione smaki i potrawy? Słodki kompot z suszonych owoców i kisiel. Na to się cały rok czekało - wspomina pani Aurelia. - Tak samo jak na "łamańce" i makowiec. Ryby? Karp? Nigdy nie lubiłam... Ale obowiązkowo trzeba było skosztować każdej z 12 potraw na wigilijnym stole, więc troszkę jadłam.

Kolędowanie od zawsze pani Aurelii sprawiało wielką przyjemność. Tak jest do dziś. Ulubiona kolęda seniorki to "Przybieżeli do Betlejem". Dlaczego? - Jest taka radosna i skoczna. Można i pośpiewać, i poskakać - mówi z uśmiechem.

Święta w 2023 roku. Ma być rodzinnie, wesoło i aktywnie - tak pani Aurelia lubi!

Swoje 106 urodziny pani Aurelia obchodziła 24 lipca br. Jak co roku, towarzyszyła im rodzinna impreza - tym razem na toruńskiej Barbarce. "Nowości" pisały o tym wydarzeniu, a Czytelnicy nie kryli podziwu dla formy, w jakie jest najstarsza torunianka. I tak jest do dziś!

- W październiku wyprawiłyśmy się z mamą i zaprzyjaźnioną z nami Irminą Marcinkiewicz do lokalu wyborczego. Dla mamy było oczywistym, że chce oddać swój głos w wyborach. Zaraz po tym byłyśmy na spacerze w lesie - wspomina pani Maria Liwińska-Marek, córka seniorki, która z nią mieszka i otacza opieką.

Sprawności fizycznej i determinacji pani Aurelii można tylko pozazdrościć. -Ostatni taki fizyczny wyczyn to całodzienna nasza wędrówka po cmentarzach w Warszawie 1 listopada - dodaje córka.

Seniorce jednak inny wyczyn zapadł w pamięć. - Miesiąc temu mieliśmy rodzinną uroczystość. Dostałam od rodzinki elektryczny rower i sama nim pojechałam do restauracji - podkreśla z dumą pani Aurelia. A gdy córka delikatnie prostuje, że był to elektryczny wózek, a nie rower, tylko prycha ("To po co mi mówiliście, że to rower?")

Przekomarzanki, żarty, a nawet cięte riposty to specjalność pani Aurelii. Podobnie jak ciągłe pragnienie aktywności, kontaktów z ludźmi, nowych informacji. Boże Narodzenie zatem najstarszej torunianki ma być nie tylko wesołe i smaczne, ale i aktywne. -Wybieramy się między innymi na spacer po starówce, by mama mogła podziwiać świąteczne iluminacje - zdradza pani Maria.

Życzenia pani Aurelii dla torunian na Nowy Rok 2024: "Spokoju i zgody!"

106-letnia torunianka doczekała się 4 dzieci, 10 wnuków, 17 prawnuków i - tak! - dwóch praprawnuków. Ci najmłodsi członkowie rodziny mieszkają we Wrocławiu. Chłopcy mają 4 i 2 lata.

Sprawy całej rodziny pani Aurelię żywotnie interesują. Jedocześnie też jednak, ja piszemy na wstępie, wciąż głodna jest informacji o tym, co dzieje się w kraju, regionie i w Toruniu. Z miastem czuje się serdecznie związana, choć potrafi na wiele spraw nadal spojrzeć krytycznie.

A czego życzy seniorka torunianom i Czytelnikom "Nowości" w Nowym Roku 2024? - Spokoju i czasu zgody, bez wyzwisk i kłótni. Tego, żeby czasem zapanowała idealna cisza - kończy Aurelia Liwińska, redakcji naszej życząc natomiast "opisywania częściej miłych rzeczy".

WAŻNE. Recepta pani Aurelii na długowieczność? Optymizm, nawet gdy życie ciężko doświadcza

  • Aurelia Liwińska urodziła się w 1917 roku w majątku Kołbanie na Wołyniu. Była piątym dzieckiem Aliny z Kurowskich i Mariana Zaleskiego herbu "Dołęga". Rodzina była patriotyczna, a środowisko, w którym dorastała dziewczynka - wielowyznaniowe i wielokulturowe. Odebrała staranne wykształcenie, m.in. na pensji dla panien.
  • Los dziewczynkę doświadczał od najmłodszych lat. Jako trzylatka straciła ojca, który został zamordowany podczas wojny polsko-bolszewickiej (1920 rok). Dorastała zatem jako półsierota. Jako młoda dziewczyna, wkraczająca w dorosłość, doświadczyła okrucieństwa wojny. W 1943 roku przeżyła rzeź wołyńską. Dalsze lata wojny spędziła w Generalnej Guberni wraz z matką i dwójką dzieci, którymi się opiekowały.
  • Aż do upadku Powstania Warszawskiego przebywała w Kobyłce pod Warszawą. Po zakończeniu wojny zamieszkała w Iwicznej, gdzie poznała przyszłego męża - Czesława Liwińskiego, który powrócił z niewoli niemieckiej.
  • Pani Aurelia opowiada, że po śmierci matki mężczyzna przyszedł do niej i powiedział wprost: „Pani nie ma nikogo, ja wróciłem z niewoli niemieckiej. Może połączymy swoje losy i pójdziemy dalej?” Ślub wzięli 26 grudnia 1945 roku i razem przeżyli 53 lata.
  • Tym sposobem w 1946 roku już z mężem Czesławem Liwińskim nasza bohaterka osiedliła się w miejscowości Okonek. Małżonkowie doczekali się czworga dzieci oraz dziesięciorga wnucząt, kilkunastu prawnucząt. Po śmierci męża w 1998 roku zamieszkała z córką w Toruniu. Obecnie ma już nawet dwóch praprawnuków!
  • Jaka jest pani Aurelia? Nadal jest osobą żywotną, pogodna i po prostu radosną. Jeśli chodzi o codzienne nawyki, to... naleweczki nie odmawia. Lubi też spacery z kijkami. Seniorki wiek zdaje się w niczym nie ograniczać. Współorganizowała kilka lat temu Kongres Kobiet, z okazji 102 urodzin poleciała samolotem na wycieczkę do Warszawy - był to prezent Portu Lotniczego Bydgoszcz.
  • 24 lipca pani Aurelia skończyła 106 lat. Urodziny obchodziła w gronie krewnych i przyjaciół toruńskiej na Barbarce.
od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska