Zmieniły się plany utworzenia rejestru zawierającego nazwiska i miejsca zamieszkania osób skazanych za przestępstwa pedofilskie. Mają się w nim znaleźć również dane innych osób skazanych za przestępstwa seksualne.
Od stycznia 2015 roku do teraz sądy w okręgu bydgoskim za przestępstwa seksualne skazały 13 osób.
- W sześciu przypadkach były to wyroki za dopuszczenie się przestępstwa z artykułu 197 paragraf 1 kodeksu karnego - mówi sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Są to czyny zagrożone karą od dwóch do dwunastu lat po-zbawienia wolności.
Sześć innych osób usłyszało wyroki za wykorzystanie seksualne niepełnoletnich, a jedna - za zmuszanie do czynności seksualnych osoby w stanie ograniczonej poczytalności.
Dostęp do pierwszego rejestru (ograniczonego w korzystaniu) będzie miała policja, sądy, prokuratura, funkcjonariusze służb specjalnych (np. ABW, CBA).
Pedofil w kościelnym chórze. Przez internet proponował dzieciom seks. Fakty TVN/x-news
W rejestrze z dostępem publicznym znajdą się informacje o sprawcach czynów zabronionych, którzy dopuścili się przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem.
- Uważam, że o ile stworzenie bazy informacyjnej o skazanych za przestępstwa pedofilskie do wglądu pracodawców ma sens, to jestem zdecydowanym przeciwnikiem tworzenia spisu skazanych, do którego dostęp mieliby mieć wszyscy obywatele - mówi mec. Zbigniew Kruger z Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnych. - Takie rozwiązanie do niczego nie doprowadzi. Zauważmy, że w rejestrach mają się znaleźć dane nie tylko osób, które mają na sumieniu przestępstwa o charakterze pedofilskim. Po drugie uważam, że publikowanie informacji na temat miejsca przebywania skazanych może skutkować stygmatyzacją mieszkańców całych ulic czy dzielnic. Co więcej, wzrasta prawdopodobieństwo ataków i samosądów.