Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Zieliński z brązem mistrzostw świata! [szczegóły]

ADAM SZCZĘŚNIAK
z brązem mistrzostw świata!
z brązem mistrzostw świata! archiwum
Zaledwie 22-letni zawodnik małego klubu Tarpan Mrocza wciąż jest na ciężarowych salonach.

Kariera Adriana Zielińskiego układa się jak w bajce. Dwa lata temu był już znany w Polsce, ale na arenie międzynarodowej raczej nie. Dopiero debiut w MŚ w Goyang w 2009 r., gdzie był 6. (372 kg) sprawił, że rywale zaczęli się z nim liczyć. We wrześniu 2010 r. jechał na MŚ do tureckiej Antalyi dobrze przygotowany przez trenera Ireneusza Chełmowskiego, ale o medalu nikt nawet nie wspominał. Tymczasem faworyci posypali się jak ulęgałki, zaś zawodnik Tarpana dźwigał jak natchniony i z wynikiem 383 kg (173+210) został pierwszym w historii Mroczy mistrzem świata.

Przeczytaj także: CIĘŻARY: Adrian Zieliński z Tarpana Mrocza mistrzem świata! (nowe materiały)

Nadzieje po Płońsku

Wtedy Zieliński i Chełmowski jednym głosem zaczęli mówić, że kolejny cel to medal w Paryżu, wywalczenie kwalifikacji na igrzyska w Londynie i medal na tej imprezie. Adrian trafł do grupy "Polska - Londyn 2012", spokojnie trenował, rzadko startował, zbierając siły na listopad. Wydawało się, że nic nie zakłóci przygotowań. Niestety, w lipcu nagle zmarł współtwórca jego sukcesów, zaledwie 37-letni Chełmowski. Adrian bardzo to przeżył, posypał się cykl przygotowań, choć pomóc mu miał pozyskany do współpracy przez PZPC trener Jerzy Śliwiński.

Miesiąc temu Zieliński zdobył złoto MP. W Płońsku startował w wyższej kategorii, do 94 kg, zaliczając 385 kg (175+210). Nie do końca był zadowolony, twierdził, że stać go na więcej.

Nieźle po rwaniu

W dniu święta narodowego w podparyskim Disneylandzie liczyliśmy na medal. - Szczerze mówiąc, wierzyłem w złoto. Na to Adrian był przygotowany - tłumaczy Henryk Szynal, prezes mroteckiego Tarpana.

Na liście startowej w grupie A znalazło się 11 sztangistów, ale zaszły na niej spore zmiany w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wśród faworytów, obok broniącego tytułu Polaka, wymieniało się medalistów MŚ juniorów Irańczyka Kianousha Rostamiego i Rosjanina Apti Aukadowa oraz mistrza olimpijskiego Chińczyka Yonga Lu.

Rwanie potwierdziło w części ten układ sił. Po 170 kg wyrwali: zawodnik gospodarzy, Francuz Benjamin Hennequin i Rosjanin Rinat Kirijew. Do nich dołączył Lu, który jednak spalił dwa podejścia na 175 kg. Walka rozstrzygała się więc między Zielińskim i Rostamim. Polak pewnie zaliczył 170 i 174 kg, ale atak na rekord Polski 176 kg nie powiódł się. Adrian źle technicznie podniósł sztangę, nie zdołał jej zablokować i spalił. Rostami z kolei zaliczył 169, później rekord życiowy 173 i spalił 176.

Rwanie wygrał jednak... Białorusin Andrej Rybakow, który rywalizował w grupie B. Jego wynik 178 kg był najlepszy, ale na dobrą sprawę można było nie brać go pod uwagę, bowiem w podrzucie miał tylko 190 kg i wynik w dwuboju 368 kg nie mógł nikomu zagrozić.

W Mroczy chcieli więcej

Podrzut zaczął się dla Polaka dobrze. Pewnie podniósł sztangę ważącą 202 kg i objął prowadzenie. Niestety, później chyba przeszarżował, deklarując 208 kg. Dwukrotnie nie zdołał wybić sztangi ponad głowę i zakończył dwubój z wynikiem 376 kg.

Chwilę później przy aplauzie kibiców minął go Francuz Hen-nequin, zaliczając 208 kg (378 w dwuboju). Irańczyk Rostami pierwszy ciężar zadysponował 209 kg i pewnie podniósł go, notując 382 kg i obejmując prowadzenie.

Wydawało się, że Zieliński nie utrzyma 3. miejsca, ale z dużymi ciężarami w kolejnych bojach nie radzili sobie Kirijew (204 i 374 w dwuboju), Aukadow (202 i 370) oraz Rumun Gabriel Sinkrajan (169 w rwaniu, 201 w podrzucie i 370), a Chińczyk spalił trzy podejścia na 205. Brąz stał się więc faktem. Ostatnie próby Francuza i Irańczyka (na rekord świata 219 kg) nie powiodły się.

- Nie wiem co się stało, że Adrian zaliczył tylko tyle. Ostatnio dźwigał kilkanaście kilogramów więcej. Widziałem, że nie jest sobą. Dlatego czuję niedosyt. Nie chcę jednak dywagować, jakie były przyczyny. To kolejny sukces Adriana i naszego klubu. Złoto będzie w Londynie - zapewnia prezes Szynal.
Mama Adriana, Urszula Zielińska start syna śledziła sama:

- Mąż pracuje w Niemczech, nie oglądał transmisji. Zaraz po ostatnim boju zadzwoniłam do niego z informacją. Syn Tomek wraz z kolegami oglądał zawody w naszym ośrodku sportowym. Cieszę się, że skończyło się chociaż brązowym medalem, choć i ja i Adrian apetyty mieliśmy większe. Widać było, że w kluczowych podejściach był nerwowy. Ale trudno. Liczy się, że jest w światowej czołówce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska