Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agencja towarzyska pod nosem ADM

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 32 63 142
Do kamienicy przy Długiej 22 może wejść każdy. Schody prowadzą wprost do drzwi agencji spod znaku płatnego seksu. Miasto nic sobie z tego nie robi
Do kamienicy przy Długiej 22 może wejść każdy. Schody prowadzą wprost do drzwi agencji spod znaku płatnego seksu. Miasto nic sobie z tego nie robi Fot. Jarosław Pruss
Kamienicę na skraju bydgoskiego Starego Miasta otacza mgiełka tajemnicy nie tylko natury historycznej. ADM jest zaskoczona, że istnieje w niej dom schadzek, ale... nie zamierza reagować.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Na pozór, kamienica, jakich wiele. Dom przy ulicy Długiej 22 ma jednak też swoje tajemnice. Jego zabytkowe podwórze, do którego wiedzie wejście od strony ulicy Pod Blankami, jest często odwiedzany podczas grupowych wypadów organizowanych przez jedną z firm wycieczkowych.

Nie tylko królewski zajazd
Bydgoscy historycy są zgodni co do tego, że to jeden z najstarszych budynków mieszkalnych w naszym mieście. - Niewykluczone, że w 1806 roku tu zatrzymał się król pruski Fryderyk Wilhelm III, gdy uciekał przed wojskami Napoleona - przypuszcza prof. Zbigniew Biegański, historyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - Zresztą, nie był to jedyny władca pruski, który odwiedził Bydgoszcz.

Mieszkańcy twierdzą, że losy kamienicy sięgają dalej w przeszłość, a w tamtejszej oberży miał podobno zatrzymać się sam Jan III Sobieski. Tego faktu badacze nie potwierdzają. Tyle historii.

Po szynku, agencja
Dziś nie tylko podwórze, ale też klatka schodowa od strony ulicy Długiej, są w fatalnym stanie. Schody wiodące na piętro - pamiętające pewnie początek XX wieku - trzymają się nieźle. Czego nie można powiedzieć o ścianach, pokrytych setkami napisów.

O tym, że na piętrze od lat mieści się agencja towarzyska, wie wielu. - Mieszkam w domu obok - mówi sześćdziesięciokilkuletni pan Stefan. - Jeszcze niedawno bywało tu niebezpiecznie. Pamiętam, gdy wzywana była policja. Przeszkadzało tylko, że chodnik przed wejściem ustrojony był tymi lateksowymi "konwaliami".

Fantazyjnym określeniem kondomów, mieszkaniec kończy rozmowę. Policja natomiast potwierdza, że niegdyś więcej się działo przy Długiej 22.

Żyją w zgodzie?
- Jeszcze dwa lata temu odbieraliśmy zgłoszenia z tego miejsca - mówi komisarz Maciej Dasz-kiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Najczęściej chodziło o zakłócanie ciszy. Dziś dzielnicowy twierdzi, że jest większy spokój.

Spokojni są też lokatorzy dwóch wykupionych od miasta mieszkań w budynku. Żyją po sąsiedzku z agencją, której drzwi ozdabiają czerwone serduszka. - Nie przeszkadza mi to - przyznaje wysoki mężczyzna, którego spotykamy przy wyjściu z domu. - Dopóki nikt mi nie utrudnia życia, nie obchodzi mnie to, co dzieje się za ścianą. A niech sobie tam prowadzą agencji!

Klientela korzystająca z usług świadczonych w jednym z lokali kamienicy jest rozmaita: - Przychodzą młodzi i starzy. Niektórzy ubrani jak lumpy, ale bywają też panowie w eleganckich garniturach - opowiada bez cienia zażenowania pani w podeszłym wieku. - A co mi tam? Mnie nic złego nie robią. Czasem niektórzy pomylą dzwonek. Wtedy w środku nocy muszę wstawać, tłumaczyć, że to nie tu, że dzwonić obok.

Administracja zdziwiona
Smaku historii dodaje fakt, że kamienica przy ulicy Długiej 22, mimo że znajdują się w niej lokale wykupione przez lokatorów, jest w dalszym ciągu zarządzana przez miasto. A w tym, także przybytek uciech.

W Administracji Domów Miejskich są zaskoczeni: - Pierwsze słyszę, że przy Długiej jest agencja towarzyska - nie kryje zdziwienia Magdalena Marszałek, rzecznik bydgoskiej ADM. - Nie możemy jednak wnikać w to, kogo zaprasza do siebie właściciel danego mieszkania. Jak dotąd nie mieliśmy też skarg od sąsiadów z racji prowadzenia takiej działalności.

Można przypuszczać, że sprawa pań lekkich obyczajów z ulicy Długiej jest tylko jedną z wielu w naszym mieście. ADM twierdzi, że ma związane ręce. Policja też.

- To, że ktoś nas poinformuje o samym tylko istnieniu agencji, nie stanowi jeszcze dla nas podstawy do działania. - wyjaśnia Daszkiewicz. - Nie możemy wnikać w wewnętrzne działania ADM-u. Inaczej, jeśli przyjdzie osoba poszkodowana z racji istnienia agencji. Na przykład jedna z kobiet, które w niej pracują.
Za czerpanie korzyści z prostytucji i udostępniania w tym celu lokum grozi kara do trzech lat więzienia. Natomiast za zmuszanie do nierządu można spędzić za kratkami nawet dziesięć lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska