Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alkoholik leczył ludzi, choć powinien siedzieć za kratami! Marek L. po zwolnieniu z aresztu przepadł [wideo]

Aleksandra Pasis; [email protected]; 56 45 11 926
Pijany lekarz przyjechał do 93-letniej pacjentki. "Powiedział że ona i tak umrze"
Pijany lekarz przyjechał do 93-letniej pacjentki. "Powiedział że ona i tak umrze" TVN24/x-news
- Wstyd i hańba! Ten człowiek nas pogrążył! - tak zachowanie Marka L. oceniają lekarze. Anonimowo.

Chirurg. 61 lat. Bez stałego miejsca zameldowania. Za to z "bogatą" kartoteką kryminalną, w której można znaleźć różne paragrafy. Marek L. był wielokrotnie skazywany prawomocnymi wyrokami sądowymi.

Jeździł po pijaku autem.
Spowodował kolizję pod wpływem alkoholu.
Kradł.
Ale za kratki nigdy nie trafił.

Chodził w ciemnych okularach, a jego chód był "dziwny"

Z powodu nałogu alkoholowego sąd lekarski pozbawił doktora L. na dwa lata prawa do wykonywania zawodu.
W tym czasie poddał się terapii, po czym odzyskał uprawnienia. I bez większych problemów znajdował pracę w różnych placówkach w kraju. Ostatnio w Wąbrzeźnie. Szef tego szpitala, nie zadał sobie trudu, by zainteresować się kogo zatrudnia. Choć jak mówią "Pomorskiej" anonimowo pracownicy, zgłaszali oni prezesowi fakty z niechlubnej przeszłości doktora L. - Zdarzało się też, że do pracy przychodził w czarnych okularach, nie raz szedł dziwnym krokiem - twierdzi jeden z wąbrzeskich ratowników medycznych.

Szef lecznicy, Tomasz Ławrynowicz przyznał, że kilka razy badano trzeźwość tego medyka. Wynik? 0,0.

Ale słabość chirurga do alkoholu wzięła ponownie górę. I niestety, w miniony weekend nikt nie zaalarmował przełożonych ani policji, że rozpoczynający dyżur medyk jest "zalany w trupa". Dopiero bliscy pacjentki, do której został wezwany L. zareagowali.
Pijanego (3 promile) zatrzymali policjanci. Tego dnia... chirurg pełnił też funkcję koordynatora pogotowia ratunkowego w Płużnicy.

Gdy wytrzeźwiał, usłyszał kolejne zarzuty.

Przeczytaj także: Ratownicy z karetki wiedzieli, że lekarz jest pijany?

Jakie?

- Narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i niedopełnienia obowiązku lekarza polegającego na opiece nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo - wyjaśnia prokurator Michał Goldyszewicz, który prowadzi tę sprawę w wąbrzeskiej prokuraturze rejonowej.

Możliwa kara? - Do pięciu lat pozbawienia wolności - odpowiada Goldyszewicz.

Śledztwo jest rozwojowe, gdyż doktorowi L. mogą zostać postawione kolejne zarzuty. Czy tak się stanie, okaże się po dokładnych wynikach sekcji zwłok 93-latki, której pomocy miał udzielić lekarz z kryminalną przeszłością. Kobieta zmarła w szpitalu dzień po feralnej wizycie załogi pogotowia. ("Pomorska" o tym informowała).

Medyk-recydywista jest na wolności. Ma jednak zakaz wykonywania zawodu i opuszczania kraju. Musiał także wpłacić 5 tys. zł poręczenia majątkowego, żeby wyjść z aresztu. Stracił też pracę, którą miał zaledwie od dwóch miesięcy.

Lekarzowi pijakowi dają szansę

Szefostwo Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie nie pierwszy raz ma do czynienia z lekarzem przyłapanym na dyżurze w stanie nietrzeźwości.

Chodzi o Michała R., którego ponad rok temu zatrzymano podczas pełnienia dyżuru w ramach "nocnej i świątecznej opieki medycznej". Miał 1,5 promila.

Usłyszał zarzut podjęcia czynności zawodowych wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości. - Został ukarany grzywną - informuje Michał Głębocki z wąbrzeskiej policji.

Mimo tego, że szefostwo lecznicy najpierw zwolniło medyka, to kilka miesięcy temu postanowiło wznowić z nim współpracę. - Po dość długim okresie kary i bacznym przyglądaniu się postawie oraz pracy lekarza, postanowiliśmy dać mu jeszcze jedną szansę - wyjaśnia Tomasz Ławrynowicz, prezes wąbrzeskiego Nowego Szpitala. - Naszą decyzję przede wszystkim opieraliśmy na opinii pacjentów, która była bardzo pozytywna.

Prezes zaznacza jednocześnie, że od kilku miesięcy w wąbrzeskim szpitalu prowadzone są wyrywkowe kontrole trzeźwości pracowników.

Sprawa Michała R., który pracuje na oddziale wewnętrznym w Wąbrzeźnie, stanęła też na wokandzie sądu lekarskiego za naruszenie artykułu kodeksu etyki lekarskiej mówiącego o tym, że w czasie wykonywania pracy lekarz musi zachować trzeźwość i nie podlegać działaniu jakichkolwiek środków uzależniających.

- Postępowanie jest w toku. Myślę, że zakończy się pod koniec miesiąca - informuje Paweł Jarosz z Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Lekarskiej w Toruniu.

Złamał wszelkie normy etyczne

Podobnie jak kolega po fachu, doskonale znany, ale Warmińsko-Mazurskiej Izbie Lekarskiej w Olsztynie, jest też Marek L. - Mamy problem z panem doktorem - otwarcie przyznaje Marek Zabłocki, prezes Izby. - I to, niestety, kolejny raz.

Z informacji uzyskanych od prezesa Zabłockiego wynika, że WMIL na dwa lata pozbawiła chirurga wykonywania zawodu. - Po doniesieniach medialnych związanych z problemem alkoholowym Marka L., a następnie po przeprowadzeniu naszego wewnętrznego postępowania, stwierdziliśmy, że jest on niezdolny do leczenia ludzi - tłumaczy Marek Zabłocki. - Do momentu wyeliminowania przyczyny.

W 2009 roku medyk po przedstawieniu dokumentów o zakończeniu terapii i poddaniu się ocenie stanu zdrowia przez komisję lekarską, odzyskał prawo do wykonywania zawodu. By... po czterech latach znowu "przypomnieć się" Izbie.

- To przykra sprawa - komentuje wąbrzeskie wydarzenia prezes Zabłocki. - Naruszył wszelkie normy etyczne i zawodowe. Musimy zająć się tym ponownie.

Powinien już siedzieć w więzieniu

Podobnie jak Sąd Rejonowy w Iławie. Tutaj bowiem zapadły dwa prawomocne wyroki w sprawie doktora L. Pierwszy, w 2011 roku dotyczący jazdy pod wpływem alkoholu (1,9 promila), za który został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 3 tys. złotych grzywny oraz na dwa lata pozbawiony prawa jazdy.

W marcu 2012 roku lekarz został przyłapany przez policję gdy prowadził samochód choć nie powinien tego robić do października 2013 roku. Za złamanie sądowego zakazu w tzw. "okresie próby" został skazany na 6 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata i ukarany grzywną w wysokości 2,4 tys. złotych zamiast... trafić już za kratki.

- Po rozmowie z "Gazetą Pomorską" rozważamy ponowne wszczęcie postępowania . Tym razem wykonawczego - mówi sędzia Dorota Zientara, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Elblągu, któremu podlega iławski sąd.

Leczył mimo, że nie miał uprawnień

Chirurg był też sądzony za naruszanie jednego z artykułów ustawy o wykonywaniu zawodu lekarza. Nic bowiem nie robił sobie z zakazu wykonywania zawodu nałożonego przez Izbę Lekarską. I leczył ludzi. Za to przewinienie karały go sądy m.in. w Działdowie. Grzywnami.

Marek L., mieszka w hotelu pielęgniarskim w Wąbrzeźnie. Teoretycznie, bo od momentu zwolnienia go z aresztu - przepadł. Współlokatorzy go nie widują. A personel szpitala milczy na jego temat. ​

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska