Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrej Urlep przechytrzył Anwil Włocławek w Polskiej Lidze Koszykówki [zdjęcia]

Tomasz Froehlke
Tomasz Froehlke
Andrej Urlep
Andrej Urlep Mariusz Kapala
Mistrz z Zielonej Góry pod wodzą Andreja Urlepa lepszy od lidera tabeli - Anwilu Włocławek. - Wygramy tam na koniec sezonu - mówi Szymon Szewczyk.

Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek 94:83 (22:24, 31:21, 20:18, 21:20)
STELMET: Dragicevic 23, 10 zb., 3 as., Gecevicius 16 (3), 5 as., Zamojski 10 (2), 5 zb., Mokros 10 (1), 6 zb., Koszarek 3 (1), 9 as. oraz Florence 13 (4), 3 as., Kelati 10 (2), 4 zb., Muric 5, Hrycaniuk 2, 5 zb., Matczak 2
ANWIL: Almeida 14 (2), 3 zb., 4 as, Leończyk 12, 5 zb., Szewczyk 10 (2), Łączyński 8 (2), 7 as., Zyskowski 4 oraz Nowakowski 14 (3), 4 zb., Airington 10 (2), Sobin 6, Delas 5 (1).

W zespole mistrza Polski zaszło ostatnio sporo zmian, w których najbardziej spektakularna była zmiana trenera - Artura Gronka zastąpił doskonale znany z Polsce Andrej Urlep. Gdy Anwil po raz jedyny zdobywał mistrzostwo Polski (2003 r.) jego trenerem był właśnie Urlep, a zawodnikiem Igor Milicic, obecny szkoleniowiec Anwilu. A jak wiadomo, słoweński trener Stelmetu znany jest ze swojego upodobania do twardej obrony. - Tylko tak można grać przeciwko Anwilowi, który zdobywa najwięcej punktów w lidze i obecnie jest liderem tabeli - mówił Urlep.

Po pierwszej połowie nie było tego widać, bo był to głównie szybki mecz ofensywny. Obie drużyny zdobyły aż 98 pkt. Ciarki przeszły trenera Milicia, kiedy na początku drugiej kwarty Kamil Łączyński doznał kontuzji kostki i musiał opuścić parkiet. Na szczęście skończyło się na strachu, w podstawowy rozgrywający Anwilu już na koniec tej kwarty wrócił do gry. Ale właśnie wówczas włocławianie stracili prowadzenie. Ze stanu 36:29 zrobiło się 45:53. Fatalna była zwłaszcza druga połowa tej kwarty, gdy od stanu 36:34 Anwil zdobył 9 pkt., a Stelmet aż 19 pkt.

- Kontuzja Kamila trochę wybiła nas z rytmu - mówił Szymon Szewczyk (4/8 z gry), który wszystkie swoje punkty zdobył w 1. kwarcie. - Musieliśmy dokonać zmian na kilku pozycjach, zdarzały się błędy w obronie. Ale z drugiej strony nie ma co na to zwalać. Gratuluję Stemetowi, wiem, że nie wygraliśmy w Zielonej Górze od pięciu lat, ale kiedyś to się wydarzy. Mam nadzieję, że na koniec tego sezonu.

Wielkim wydarzeniem dla Stelmetu był debiut aktualnego mistrza Europy ze Słoweni Edo Muricia. Nie pokazał on nic wielkiego, ale był tylko po jednym treningu. W trzeciej kwarcie podkręcił kostkę i zszedł z parkietu.

Anwil miał wygrywać zwłaszcza walkę pod koszem i zastawiać pułapki na rywali sprytną obroną strefową. Tak jednak nie było, choć świetny początek miał Szewczyk. Ale potem pod koszem rządził Vladimir Dragicevic (8/8 z gry).

Fatalny mecz rozegrał wczoraj Josip Sobin (2/8 z gry), któremu kompletnie nie wpadały rzutu z dystansu. W pierwszej połowie zupełnie też nie udawały się szarże Ivana Almeidy (1/6), w drugiej połowie było trochę lepiej, ale było widać, że lider włocławian był nie w pełni sił. Od pewnego czasu boryka się z urazem kostki, a w 4. kwarcie zderzył się boleśnie kolanem z Jarosławem Mokrosem.

Było widać, że Stelmet z biegiem czasu „rozgryzł” włocławian, w której paru zawodników chciałoby o tym meczu zapomnieć - Sobin, Ante Delas (1/7 z gry) czy Jarosław Zyskowski (0/2 gry). Anwil kilka razy zmniejszał prowadzenie (66:73, 73:79), ale w końcowce przegrywał nawet 73:87.

W niedzielę o 18.00 Anwil zagra w Starogardzie Gd. z Polpharmą.

Zobacz ostatnie punkty Anwilu Włocławek w 2017 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska